Kajam się, kajam ;; Tak długo nic nie było, ale znowu pokonała mnie złośliwość przedmiotów martwych. Nie przedłużając, zapraszam na scenariusz!
Gwiazda: Kai (EXO)
Tytuł: Wykiwana
Oryginalny tytuł: Tricked
Autor: Admin Kelc
Link do oryginału: KILK
Tłumaczka: Este
Korekta: Fuko
Gwiazda: Kai (EXO)
Tytuł: Wykiwana
Oryginalny tytuł: Tricked
Autor: Admin Kelc
Link do oryginału: KILK
Tłumaczka: Este
Korekta: Fuko
Szłaś korytarzem w zupełnie innym kierunku, niż tłum uczniów, którzy kierowali się do stołówki. Wolałaś zjeść lunch w cieniu drzewa na dziedzińcu, niż w zatłoczonym pomieszczeniu pełnym rozwrzeszczanych uczniów. Kochałaś spokój i ciszę jaka panowała w tym miejscu, gdy uczniowie szli na lunch.
Otworzyłaś drzwi prowadzące na dziedziniec i wzięłaś głęboki wdech, czując świeże powietrze na swojej twarzy. Usiadłaś, jak zazwyczaj, pod drzewem i wyciągnęłaś pudełko z torby. Gdy jadłaś rozglądałaś się dookoła podziwiając piękno szkolnego kampusu oraz tego, jak się zmieniał, gdy był pusty.
Słyszałaś, że ktoś otworzył drzwi, ale nawet się nie obróciłaś, żeby zobaczyć kto to, po prostu to wiedziałaś. Kyungsoo swoim zwyczajem usiadł obok ciebie. Wyciągnęłaś kolejne pudełko z torby i podałaś je bez słowa chłopakowi.
Otworzyłaś drzwi prowadzące na dziedziniec i wzięłaś głęboki wdech, czując świeże powietrze na swojej twarzy. Usiadłaś, jak zazwyczaj, pod drzewem i wyciągnęłaś pudełko z torby. Gdy jadłaś rozglądałaś się dookoła podziwiając piękno szkolnego kampusu oraz tego, jak się zmieniał, gdy był pusty.
Słyszałaś, że ktoś otworzył drzwi, ale nawet się nie obróciłaś, żeby zobaczyć kto to, po prostu to wiedziałaś. Kyungsoo swoim zwyczajem usiadł obok ciebie. Wyciągnęłaś kolejne pudełko z torby i podałaś je bez słowa chłopakowi.
- Dzięki – chłopak uśmiechnął się do ciebie i zaczął jeść posiłek, który dla niego przygotowałaś.
Tak było od zawsze. Kyungsoo każdego ranka przyjeżdżał po ciebie i odwoził do szkoły, a ty w zamian przygotowywałaś mu codziennie drugie śniadanie. Żadnych słów, żadnych pytań. To tylko pokazywało, jak blisko ze sobą byliście. Kyungsoo był twoim najlepszym przyjacielem, jedynym przyjacielem. Oczywiście rozmawiałaś z ludźmi ze swojej klasy, a nie byłaś z nimi tak blisko jak z Kyungsoo.
Gdy skończyliście w ciszy spożywać swój lunch, usłyszałaś głośne głosy dochodzące z boiska w dalszej części dziedzińca. Odwróciłaś głowę i zobaczyłaś grupę chłopców wbiegających na boisko; jeden z nich trzymał piłkę do gry w football. To był Kim Jongin, bądź Kai, jak większość ludzi go nazywało. Dla ciebie był znany jako miłość twego zycia.
Nigdy nikomu byś tego nie powiedziała, szczególnie Kyungsoo, ale to był jeden z głównych powodów, dla których podczas przerwy obiadowej przesiadywałaś na dziedzińcu. Kochałaś patrzeć jak śmieje się, grając z przyjaciółmi. Wyglądał wtedy tak beztrosko. Ale kiedy się uśmiechał, twoje serce natychmiast przyspieszało. Obserwowałaś go przez kilka minut, po czym usłyszałaś, że twój przyjaciel wstał.
- Dołączę do nich, dziękuję za lunch, ____-ah - powiedział, czochrając twoje włosy.
Skinęłaś głową, patrząc jak chłopak biegnie w stronę kolegów, by do nich dołączyć.
Och, no tak, Kyungsoo należął do paczki przyjaciół Kai'a. Było ich dwunastu i byli prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalnymi uczniami w kampusie. W sumie, Kyungsoo już należał do tej paczki, gdy zaczęliście się przyjaźnić. Przedstawił cię im podczas drugiego roku studiów. To był pierwszy raz, gdy Kai się do ciebie odezwał, ale byłaś zbyt zdenerwowana, żeby cokolwiek powiedzieć. Twój przyjaciel wiedział, że byłaś zakochana w Kai'u, chociaż nigdy mu tego nie powiedziałaś, po prostu wiedział. Ale nie ważne ile razy przekonywał cię, byś porozmawiała z Jonginem, znajdowałaś jakąś wymówkę i po prostu odchodziłaś.
Prawda była taka, że wiedziałaś, iż nie należysz do grona dziewczyn, z którymi Kai by się umówił. Bowiem umawiał sie zwykle z długowłosymi dziewczynami, które uwielbiały nosić sukienki, obcasy i starały się być wszędzie, gdzie się tylko dało. Podczas gdy ty nigdy nie zapuściłaś włosów poniżej łopatek, czułaś się najlepiej w dżinsach i koszulce, wolałaś trampki, niż męczarnie w szpilkach i byłaś bardzo spokojna. Twój mózg zawsze Ci podpowiadał, że Kai nie umówi się z taką dziewczyną jak ty. Ale w głębi serca marzyłaś, aby pewnego dnia cię zauważył.
Z cichym westchnięciem spakowałaś do torby pudełka po lunchu i ruszyłaś w stronę klasy, chcąc tam być chwilę wcześniej.
Kiedy skończyli grać, cała dwunastka ruszyła w stronę budynku, wzdychając, gdy chłodne powietrze uderzyło w ich twarze. Wciąż żartowali i wygłupiali się, idąc korytarzem. Kyungsoo kłócił się z Chenem o to, czy naprawdę zdobył punkt, kończący ten mecz.
- Kyungsoo-hyung - chłopak poczuł jak ktoś go szturchnął w ramię i obrócił się, by zobaczyć Kai'a. - Umm, mogę z tobą porozmawiać?
- Pewnie, co się dzieje? - zapytał, gdy zostali kilka kroków w tyle za grupą głośnych chłopców.
- Przyjaźnisz się z ____, prawda?
- Tak, czemu pytasz?
Kai wbił spojrzenie w ziemię, drapiąc się dłonią po szyi.
- Chciałbym ją zaprosić na randkę i chcę cię zapytać, jak powinienem to zrobić.
Kyungsoo spoglądał na przyjaciela z szokiem wypisanym na twarzy. Nie wiedział, że Kai cię lubi w ten sposób. Jongin zawsze był wobec ciebie trochę nadopiekuńczy i Kyungsoo wiedział, że martwi się o ciebie bardziej, niż o przyjaciółkę, ale nie wiedział, czy chodzi o to, że Kai czuje się w stosunku ciebie niczym starszy brat, czy o to, że lubi cię bardziej, niż przyjaciółkę. Wiedział za to, że lubiłaś Kai'a i nigdy by nie ingerował w twoje szczęście, chociaż czasami zastanawiał się, czy nie powinien mu trochę pomóc. Kyungsoo westchnął.
- Po prostu ją zapytaj. Po prostu i bez żadnych podtekstów. Wiem, że się zgodzi.
- Serio? Skąd? - zapytał Kai, wytrzeszczając oczy.
- Po prostu wiem. Jak powiedziałeś, przyjaźnię się z nią.
- Dobra! Zapytam ją dziś po lekcjach! Dzięki, hyung - Kyungsoo uśmiechnął się, obserwując Kai'a, biegnącego przez korytarz do klasy.
"Więc, ____-ah" pomyślał Kyungsoo, wchodząc do klasy. "W końcu twoje marzenie się spełni."
Westchnęłaś, stukając ołówkiem o ławkę, gdy usłyszałaś dzwonek kończący lekcje. Podniosłaś się i razem z resztą klasy zaczęłaś pakować swoje rzeczy. Kiedy wyszłaś z klasy wręcz podskoczyłaś zdziwiona, gdy zauważyłaś Kyungsoo stojącego pod drzwiami i czekającego na ciebie.
- Oppa, co tu robisz? Mieliśmy się spotkać koło samochodu - powiedziałaś, podchodząc do niego.
- Prawda, ale przyszedłem po ciebie. Nie chcemy, żebyś zamyśliła się po drodze, prawda?
Wzruszyłaś ramionami i ruszyliście przez korytarz w stronę wyjścia na parking. Mówiłaś o waszych planach na weekend, gdy nagle Kyungsoo zatrzymał się na środku korytarza. Posłałaś mu pytające spojrzenie.
- Chodźmy tędy - powiedział i wskazał prawy odłam korytarza.
- Czemu? Tędy jest szybciej - wskazałaś korytarz przed wami.
- Och, zapomniałem Ci powiedzieć. W czasie obiadu przeparkowałem auto na wschodni parking.
"Wschodni parking?" pomyślałaś. "Dlaczego przeparkował tam auto?"
Nie chcąc sie kłócić, potrząsnęłaś głową i poszłaś za nim. Zatrzymałaś się, gdy zobaczyłaś naprzeciw was Kai'a, który wkładał książki do swojej szafki. Obróciłaś się w stronę Kyungsoo, chcąc go zapytać, czy to jest powód dla którego chciał tędy iść, ale nie było go tam. Obróciłaś się dookoła, ale nigdzie go nie widziałaś. Kai zatrzasnął swoją szafkę i spojrzał na ciebie, zauważając, że stoisz zdezorientowana na środku korytarza.
"Okej, to twoja szansa. Dawaj!" Kai podniósł się na duchu, zanim wykrzyczał twoje imię. Na jego dźwięk spojrzałaś na Kai'a, który podbiegł do ciebie.
- T-tak?
- Hmm, wiem, że to nagle i tak naprawdę mało się znamy, ale byłem ciekaw, czy... - przygryzł swoją wargę, wbijając wzrok w podłogę i drapiąc się dłonią po szyi.
- Byłeś ciekaw, czy...? - zapytałaś nerwowo. Mogłaś wręcz usłyszeć, jak twoje serce zaczyna coraz szybciej bić.
- Byłem ciekaw, czy ty, hmm, chciałabyś pójść ze mną jutro do kina? Obok jest kręgielnia, więc moglibyśmy tam pójść po filmie.
Stałaś zszokowana. Kai zaprosił cie na randkę. Nie mogłaś w to uwierzyć. Kai w końcu cię zauważył. Zmarszczył brwi w geście zmartwienia, gdy nie odpowiedziałaś.
- Jeśli nie chcesz, to w porządku.
Potrząsnęłaś głową.
- Nie, nie! Z chęcią pójdę z tobą do kina!
- Naprawdę? - Zmartwiony wyraz twarzy natychmiast ustąpił uśmiechowi.
Skinęłaś nieśmiało głową, wewnętrznie roztapiając się pod wpływem jego uśmiechu.
- Wspaniale! Ja, hmm, zadzwonię do ciebie wieczorem, żeby ustalić szczegóły?
Znów skinęłaś głową, uśmiechając się promiennie.
- Dobra, super. W takim razie zadzwonię później - uśmiechnął się i obrócił, idąc w drugą stronę.
- Uch, Kai? - zawołałaś.
- Tak? - obrócił głowę w twoją stronę.
- Nie potrzebujesz przypadkiem mojego numeru, żeby do mnie zadzwonić?
- Och, prawda, wybacz!
Zaśmiałaś się, gdy podbiegł do ciebie i wyjął swój telefon, by wziąć od ciebie numer. Po wymianie numerami, patrzyłaś jak znika za rogiem korytarza, podskakując co kilka kroków.
- Cóż, poszło nieźle.
Obróciłaś się, by zobaczyć Kyungsoo, który wyszedł zza rogu, trzymając ręce za plecami.
- Yah! Gdzie ty byłeś?!
- Wiesz, blisko... - powiedział, gdy do niego podeszłaś. - Więc widziałem, jak Kai zaprosił cię na randkę.
Otworzyłaś usta, aby powiedzieć mu, że miał rację, ale zamknęłaś je i zmarszczyłaś brwi.
- Wiedziałeś, że chciał mnie gdzieś zaprosić?
- Może, może nie - Kyungsoo patrzył w niebo, gdy szliście w stronę samochodu. Parsknęłaś, gdy zdałaś sobie sprawę z tego, co się właśnie stało.
- Wykiwałeś mnie! Wiedziałeś, że Kai będzie przy swojej szafce i wiedziałeś, że chciał mnie zaprosić! Dlatego chciałeś tamtędy iść!
Kyungsoo zaśmiał się i objął cie ramieniem.
- Nie powiedziałbym "wykiwałeś", ____-ah, bardziej "podałeś pomocną dłoń".
Potrząsnęłaś głową i zaśmiałaś się, gdy wyszliście ze szkoły, kierując się na parking.
_______________________________________________________________________
Moje spostrzeżenia po pół roku prowadzenia bloga: tłumaczenie to pikuś. Dopieszczanie tekstu kursywami i innymi duperelami trwa dwa razy dłużej, niż sam przekład. Ja tu zasypiam, klikając co chwilę "kursywa" >< Wie ktoś, czy jest na to szybszy sposób...?