Jak nadrabiamy, to nadrabiamy! Tym razem jest to zwykły scenariusz. Mam nadzieję, że się spodoba! Czekamy również na zamówienia - szczegóły w zakładce u góry strony~
Gwiazda: Chen (EXO)
Tytuł: Nauczyciel
Oryginalny tytuł: Teacher
Autor: Admin Kelc
Link do oryginału: KILK
Tłumaczka: Fuko
Korekta: Fuko
- Panno ______, czy zdradzisz nam odpowiedź?
Powoli podniosłaś głowę znad swojego zeszytu, aby zobaczyć twojego nauczyciela i resztę klasy wgapionych w ciebie. Spojrzałaś na tablicę za nauczycielem, aby ujrzeć nierozwiązane działanie.
- Um, nie wiem, dwanaście? - wzruszyłaś ramionami.
Nauczyciel westchnął - Nie, _______, to nie jest poprawna odpowiedź.
Wywróciłaś oczami, gdy usłyszałaś kilka chichotów.
Dzwonek zadzwonił i wszyscy uczniowie wstali szybko, spiesząc się na kolejną lekcję. Powoli spakowałaś swoje rzeczy i zamknęłaś plecak, zanim ubrałaś go na plecy i udałaś się w stronę wyjścia.
- _____, zaczekaj! - usłyszałaś. Obróciłaś się, by zobaczyć Chena biegnącego w twoją stronę.
"Och super, pan Świętoszek się zbliża", pomyślałaś, mimo że twoje serce przyśpieszyło.
- Jeśli chodzi o lekcję... - zaczął, gdy dobiegł do ciebie.
- Co z nią? - uniosłaś brew.
- Mimo tego, co myślą inni wiem, że nie jesteś głupia - odparł szczerze - Gdybyś tylko pouczyła się trochę więcej-
- Czemu mi to wypominasz? - spytałaś, marszcząc brwi.
Chen zdziwił się twoją szorstką odpowiedzią.
- Po prostu wiem, że jesteś mądra i utalentowana, a jako Przewodniczący Szkoły-
- Whoa, zatrzymaj się. "Jako Przewodniczący Szkoły"? - prychnęłaś - To, że wszyscy na ciebie głosowali nie znaczy, że możesz mi mówić co mam robić. Więc daruj sobie, Chen.
- Ale ja-
- Muszę iść na lekcję - powiedziałaś, po czym obróciłaś się i wyszłaś na korytarz.
Przygryzłaś wargę, nadal idąc korytarzem. Wiedziałaś, że Chen chciał dobrze, ale po prostu odruchowo zachowałaś się tak, a nie inaczej. Zawsze miałaś problem z autorytetem. Powodem był fakt, że nigdy nie mogłaś zaakceptować, gdy ktoś mówił ci co masz robić bez względu na to, kim była ta osoba.
Westchnęłaś, przechodząc przez drzwi klasy, w której miałaś następną lekcję. "A teraz prawdopodobnie spławiłam chłopaka, którego naprawdę lubię".
~~~
Ostrożnie położyłaś kremówkę na małym, okrągłym cieście, zanim wygładziłaś je i ucięłaś jego nadmiar.
- Niezłe. Czy już wiesz, jak je udekorujesz?
Uśmiechnęłaś się do swojej instruktorki pieczenia - Tak, mam kilka pomysłów. - odparłaś, kartkując strony swojego zeszytu do ozdabiania wypieków.
- Cóż, nie mogę się doczekać końcowego efektu - uśmiechnęła się.
Już miała odejść od twojego stanowiska, gdy zatrzymała się i odwróciła w twoją stronę.
- _________?
- Tak? - spojrzałaś na nią znad ciasta.
- Naprawdę musisz pomyśleć nad rozwijaniem się w tym kierunku. Masz talent i widzę, że również i pasję.
- Pomyślę nad tym - wyszczerzyłaś się.
Z powrotem wróciłaś do swojego zeszytu, kiedy nauczycielka odeszła. Kiedy wybrałaś już design ciasta, który zrobiłaś kiedyś podczas jednej z lekcji, podeszłaś to szafki ze składnikami, by zabrać dekoracje których potrzebowałaś. Ostrożnie niosłaś tacę ze swoimi produktami.
Po nałożeniu białej masy na kształt krzyżyków wokół krawędzi tortu, wzięłaś pensetę i ostrożnie podniosłaś srebrnego koralika. Zmarszczyłaś brwi w skupieniu, podczas gdy powoli zbliżałaś perełkę do środka wcześniej zrobionego krzyżyka. Delikatnie docisnęłaś słodycz do masy i westchnęłaś z ulgą.
- Niezłe. Czy już wiesz, jak je udekorujesz?
Uśmiechnęłaś się do swojej instruktorki pieczenia - Tak, mam kilka pomysłów. - odparłaś, kartkując strony swojego zeszytu do ozdabiania wypieków.
- Cóż, nie mogę się doczekać końcowego efektu - uśmiechnęła się.
Już miała odejść od twojego stanowiska, gdy zatrzymała się i odwróciła w twoją stronę.
- _________?
- Tak? - spojrzałaś na nią znad ciasta.
- Naprawdę musisz pomyśleć nad rozwijaniem się w tym kierunku. Masz talent i widzę, że również i pasję.
- Pomyślę nad tym - wyszczerzyłaś się.
Z powrotem wróciłaś do swojego zeszytu, kiedy nauczycielka odeszła. Kiedy wybrałaś już design ciasta, który zrobiłaś kiedyś podczas jednej z lekcji, podeszłaś to szafki ze składnikami, by zabrać dekoracje których potrzebowałaś. Ostrożnie niosłaś tacę ze swoimi produktami.
Po nałożeniu białej masy na kształt krzyżyków wokół krawędzi tortu, wzięłaś pensetę i ostrożnie podniosłaś srebrnego koralika. Zmarszczyłaś brwi w skupieniu, podczas gdy powoli zbliżałaś perełkę do środka wcześniej zrobionego krzyżyka. Delikatnie docisnęłaś słodycz do masy i westchnęłaś z ulgą.
- Jeden gotowy, jeszcze pięćdziesiąt.
- Wow, to dosyć imponujące.
Wciągnęłaś powietrze i odwróciłaś się, stając twarzą twarz z Chenem.
- Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć. - odparł z pokutniczym wyrazem twarzy.
- W porządku - odparłaś ciepło, odmawiając spojrzenia na chłopca stojącego tuż przed tobą - Co tu robisz?
- Moja kuzynka potrzebowała podwózki. - wskazał na dziewczynę siedzącą po drugiej stronie sali - Pomyślałem, że poczekam na nią, aż skończy.
- Oh - mruknęłaś i kiwnęłaś głową.
- Ale nie przeszkadzaj sobie - powiedział, przysuwając krzesełko i siadając - kontynuuj, proszę.
"Jak mam to zrobić gdy na mnie patrzysz", spytałaś w swoich myślach.
Spojrzałaś na niego. Patrzył się na twoje ciasto, opierał swój podbródek na zaciśniętej pięści, łokciami opierał się zaś o biurko. Przygryzłaś wargę gdy podniosłaś kolejny koralik, próbując uspokoić bicie swojego serca.
- Wow, to dosyć imponujące.
Wciągnęłaś powietrze i odwróciłaś się, stając twarzą twarz z Chenem.
- Przepraszam, nie chciałem cię wystraszyć. - odparł z pokutniczym wyrazem twarzy.
- W porządku - odparłaś ciepło, odmawiając spojrzenia na chłopca stojącego tuż przed tobą - Co tu robisz?
- Moja kuzynka potrzebowała podwózki. - wskazał na dziewczynę siedzącą po drugiej stronie sali - Pomyślałem, że poczekam na nią, aż skończy.
- Oh - mruknęłaś i kiwnęłaś głową.
- Ale nie przeszkadzaj sobie - powiedział, przysuwając krzesełko i siadając - kontynuuj, proszę.
"Jak mam to zrobić gdy na mnie patrzysz", spytałaś w swoich myślach.
Spojrzałaś na niego. Patrzył się na twoje ciasto, opierał swój podbródek na zaciśniętej pięści, łokciami opierał się zaś o biurko. Przygryzłaś wargę gdy podniosłaś kolejny koralik, próbując uspokoić bicie swojego serca.
~~~
- I gotowe - wyszeptałaś sama do siebie, gdy umiejscowiłaś ostatnią różę na szczycie swojego tortu. Uśmiechnęłaś się dumnie i obróciłaś ciasto dookoła jego osi, oglądając je z każdej strony. Spojrzałaś z nad swojego dzieła i wytrzeszczyłaś oczy, gdy zobaczyłaś Chena przeglądającego twój zeszyt.
- Co robisz?! - szybko próbowałaś wyrwać mu książkę.
Jednak Chen był szybszy i zabrał zeszyt z twojego zasięgu.
- Są niesamowite - powiedział, przeglądając twoje projekty i przepisy - czy to jest to, co robisz podczas lekcji?
Siedziałaś cicho i wlepiałaś wzrok w swoje buty, czerwieniąc się niczym róże na twoim torcie.
- Czy mogę odzyskać mój zeszyt? - spytałaś delikatnym tonem.
Chen uśmiechnął się widząc twoją nieśmiałość i podał ci książkę. Szybko zabrałaś ją z jego rąk i przytuliłaś ją do siebie.
- Wiedziałem, że jesteś utalentowana - odparł, wstając i podchodząc do ciebie - Mówiłem ci to, prawda?
- Taaak - wymamrotałaś, przygryzając swój policzek od środka.
- Może nauczysz mnie czegoś?
Huh? - spytałaś, zmieszana - czemu po prostu nie przyjdziesz tu na lekcje?
- Mógłbym - odparł, rozglądając się po pomieszczeniu - ale wolałbym mieć prywatnego nauczyciela.
Twoje oczy rozszerzyły się, gdy to usłyszałaś, jednak po chwili zwęziłaś je.
- Czy ty mnie zapraszasz na randkę?
- Tak, - pokiwał głową - ale jeśli nie chcesz, by to była randka, to w porządku. Ale naprawdę chcę, abyś nauczyła mnie jak piec.
Spojrzałaś w dół na swój notes. Chłopak, który ci się podobał, chciał się z tobą umówić, więc czemu wahałaś się co do odpowiedzi?
- A więc? - Chen spytał zachęcająco.
Po chwili mały uśmiech pojawił się na twojej twarzy. - Pewnie.
Jednak Chen był szybszy i zabrał zeszyt z twojego zasięgu.
- Są niesamowite - powiedział, przeglądając twoje projekty i przepisy - czy to jest to, co robisz podczas lekcji?
Siedziałaś cicho i wlepiałaś wzrok w swoje buty, czerwieniąc się niczym róże na twoim torcie.
- Czy mogę odzyskać mój zeszyt? - spytałaś delikatnym tonem.
Chen uśmiechnął się widząc twoją nieśmiałość i podał ci książkę. Szybko zabrałaś ją z jego rąk i przytuliłaś ją do siebie.
- Wiedziałem, że jesteś utalentowana - odparł, wstając i podchodząc do ciebie - Mówiłem ci to, prawda?
- Taaak - wymamrotałaś, przygryzając swój policzek od środka.
- Może nauczysz mnie czegoś?
Huh? - spytałaś, zmieszana - czemu po prostu nie przyjdziesz tu na lekcje?
- Mógłbym - odparł, rozglądając się po pomieszczeniu - ale wolałbym mieć prywatnego nauczyciela.
Twoje oczy rozszerzyły się, gdy to usłyszałaś, jednak po chwili zwęziłaś je.
- Czy ty mnie zapraszasz na randkę?
- Tak, - pokiwał głową - ale jeśli nie chcesz, by to była randka, to w porządku. Ale naprawdę chcę, abyś nauczyła mnie jak piec.
Spojrzałaś w dół na swój notes. Chłopak, który ci się podobał, chciał się z tobą umówić, więc czemu wahałaś się co do odpowiedzi?
- A więc? - Chen spytał zachęcająco.
Po chwili mały uśmiech pojawił się na twojej twarzy. - Pewnie.