A oto kolejne zamówienie! Tym razem dla Shelly. Postanowiłam podzielić je na 5 części, ponieważ to naprawdę długie opowiadanie. Z racji że jest to też kolejne w trzeciej osobie, to... po prostu wczujcie się w postać, haha :D Po zrealizowaniu wszystkich zamówień zwrócimy większą uwagę na formę opowiadania, żeby na pewno miało formę scenariusza. Miłego czytania!
Gwiazda: Sehun (EXO)
Tytuł: Czarujący Książe (1/5)
Oryginalny tytuł: Prince Charming
Autor: dreamsthroughthewindow
Link do oryginału: KILK
Tłumaczka: Fuko
Korekta: Fuko
Był perfekcją. Nie, wróć. On JEST perfekcją. Ze swoimi błyszczącymi włosami, idealnymi ustami, ozdobnym uśmieszkiem, penetrującym spojrzeniem i proporcjami niczym w greckich rzeźbach, Oh Sehun był niczym innym jak perfekcją. Jeśli do perfekcji zalicza się bycie pełnowymiarowym draniem, to był perfekcyjny.
Oh Sehun, gdzie 'Oh' będące nazwiskiem niczym nie różni się od jęków niezliczonych fanek, z chęcią uwięzionych przez jego osobę.
Do tego wszystkie dziewczyny nie zwracają uwagi na jego rządzącą stronę i nazywają go bogiem, ich Czarującym Księciem. Ironią jest, że jeździ lśniącym, białym Mercedesem Convertible. Swoim odpicowanym maszynowym koniem. To nie był frazes. Nie byli przyjaciółmi z dzieciństwa, ani sąsiadami, ani nic z tych rzeczy. Nie chodzili nawet do jednej klasy. Była zaskoczona, że niesławny Oh Sehun wiedział nawet o jej istnieniu.
Ale to też nie tak, że podpierała ściany - to nie kolejna kliszowa historia. Ma przyjaciół, bliskich, i umawiała się z kilkoma chłopcami. "Przeciętna", myślała, że jest tylko przeciętna. Nie miała długich, prostych, czarnych włosów ani nie miała ich zafarbowanych w żadnym szalonym kolorze. To tylko delikatny, jasny czerwony z odrostami które od czasu do czasu farbowała. Nigdy nie chciała zwrócić na siebie uwagi.
Jednak złapała go. Być może swoim pogardliwym spojrzeniem, gdy niechcący wylała na niego kawę, lub swoją nonszalancją gdy próbował ją uwieść, a może przez coś zupełnie innego. W każdym razie - zaintrygowała go.
- Jak masz na imię, śliczna panno? - naturalnie różowe usta wypełniają jej widok, gdy chudy palec wskazujący
podniósł jej głowę znad książki, którą czytała. Bez słowa strzepnęła jego delikatny palec i wstała, bezgłośnie zamykając książkę.
- Wyjdź, proszę - wskazała drzwi mówiąc miłym głosem, ale jej oczy wyrażały co innego.
- Nie ma potrzeby, by się tak zachowywać - Głos Sehuna spadł o oktawę, ale nie dało się wyczuć z niego tej samej reakcji, co jej. Przez to dziewczyna jeszcze bardziej się rozzłościła.
- W porządku. Skoro nie chcesz wyjść, ja to zrobię - podniosła swój plecak i ustąpiła mu, aby wyszedł. Jednak wyrwał plecak z jej słabego uścisku i posłał jej jakże uroczy uśmiech.
- Potrzymam to dla Ciebie, księżniczko.
Jej spojrzenie było puste. - Nie, dziękuję - uśmiechnęła się chłodno, wyrywając mu plecak, szokując Sehuna, któremu aż zabrakło słów. Co za dziwna dziewczyna.
Kiedy wyszła, z łatwością zaczął iść przy jej boku, tworząc jednostronną konwersację. Wreszcie pytanie, które padło z jego ust, sprowokowało ją.
- Dlaczego mnie nienawidzisz?
Zatrzymała się nagle i spojrzała na niego. - Dlaczego za mną idziesz? - odgryzła się.
- Bez powodu - Sehun uśmiechnął się chłopięco.
- Bez powodu - użyła jego własnej odpowiedzi, aby odpowiedzieć na jego pytanie a jego chłodny wzrok zasłabł na moment. Był zakłopotany. Ruszyła na przód, a on musiał podbiec kawałek, aby ją dogonić.
- Nie bądź taka, mogę chociaż poznać Twoje imię? - skomlał, a jego niewielkie aegyo kontrastowało z jego głębokim głosem.
- Nayoung - w końcu złagodniała i odpowiedziała mu.
- Nayoung?
- Jesteś głuchy? - warknęła, próbując iść szybciej, jednak nie wyszło jej. Jego nogi były po prostu za długie.
Uśmiechnął się.
- Nayoung, umówisz się ze mną?
Zatrzymała się, nawet na niego nie spoglądając, a on stanął jak słup patrząc się przed siebie. Powtórzył swoje pytanie i dopiero wtedy odwróciła się, by na niego spojrzeć.
- Przepraszam? - spytała, niedowierzając.
- Jesteś głucha? - zarechotał, myśląc że jest mądry, używając jej poprzedniej taktyki przeciwko niej samej.
Właściwie sądził, że to tak zabawne, że aż, przesadzając, z wdziękiem upadł na ziemię.Szkoda, że jego śmiech urwał się, kiedy podniosła nogę i nadepnęła na jego cieńkie palce, wynagradzając jej cierpienie jakim była podróż korytarzem i kilka kolorowych słów. Bez słowa odeszła, zostawiając Sehuna samemu sobie oraz z jego, prawdopodobnie połamaną, prawą dłonią. Tłum jego fanek był gotów już niebawem wydostać się z lekcji.
* * *
- Jest trochę pokiereszowana - oznajmiła pielęgniarka, raczej zasmucona.
Sehun spojrzał żałośnie na swoją rękę, teraz w gipsie. Ma prowadzić auto jedną ręką? Jego lewa ręka była taka nieskoordynowana. Gdy spojrzał na swoje słabe odbicie w oknie on również zauważył, że nie jest w dobrym stanie. Jego szkolny mundurek był potargany, krawat przekrzywiony o dziewięćdziesiąt stopni w lewo, na jego twarzy widniały ślady szminki, a jego normalnie perfekcyne włosy wyglądały, jaby dopiero wyszedł z myjni dla samochodów. Czuł się zdegustowany i poszkodowany. Tylko dlatego, że był delikatnie niepełnosprawny, był teraz bezbronny wobec fanek. Popychały go akurat tam, gdzie go bolało, dotykały w niestosowne miejsca i tak go popychały, że aż wywracał się i musiał się czołgać w pozycji embrionalnej. Trwało to dopóki Kai i Yixing nie wyciągali go z tego, aby w końcu zaczerpnął powietrza. To był upokarzające. Bardzo upokarzające, a wszystko przez tą przeklętą dziewczynę.
- Zapłaci mi za to - warknął, a urok ślicznego chłopca zniknął, zastąpiony uzasadnionym gniewem. - Słono mi za to zapłaci.
I tak rozpoczął się jego plan, aby zniszczyć wszystkie uncje miłości w życiu Nayoung. Początkowo jego przyjaciele zgadzali się z nim, będąc głupimi chłopcami, jednak gdy Sehun żywo kontynuował objaśnianie swojego planu, Luhan spojrzał na młodszego z niepokojem. - Sehun, to naprawdę okrutne.
Wyższy prychnął. - Złamanie mojej pieprzonej ręki było okrutne, hyung! Zostawienie mnie na pastwę tych szalonych dziewczyn było okrutne!
- Zranisz się, Sehun.
- Nie, jeśli to ja zranię ją pierwszy. - rzucił lakoniczną odpowiedź, a Luhan zamilkł na chwilę. Nic nie będzie w stanie przekonać chłopca gdy już się na coś napali, Luhan wiedział to z kilkuletniej przyjaźni. Miał tylko nadzieję, że Czarujący Książe tej szkoły, jak to go nazywano, wróci do zdrowych zmysłów zanim Kris będzie musiał interweniować. A absolutnie nikt nie chciał mierzyć się z furią złego przewodniczącego szkoły. Jednak najbardziej miał nadzieję, że Sehun zda sobie sprawę z tego, że niszczenie kogoś w taki sposób nie jest tego warte.
* * *
- Nayoung~ - Sehun podskoczył do wspomnianej dziewczyny z uśmiechem na swojej pięknej twarzy, którą rozciągnął jak wielki szczeniaczek. Spojrzała na podłogę, zszokowana, ale nie okazała żadnych innych emocji. - Co?
- Nayoungie, chodź ze mną na randkę! - błagał. Prychnęła, po czym postanowiła odejść. Jednak ręka Sehuna złapała ją za nadgarstek, obrócił ją i przyciągnął do siebie, tak, że ich twarze dzieliła niewielka odległość.
Z łatwością mogła teraz poczuć miętowy oddech Czarującego Księcia, gdy w ciszy gapiła się na niego zszokowana, spoglądając w jego oczy koloru jesieni.
- Proszę? - jego głos obniżył się o kolejną oktawę, będąc jeszcze bardziej uwodzicielskim, niż mogła to sobie wyobrazić.
- Yah! - brutalnie odepchnęła go od siebie i odskoczyła w tył, potykając się o graty na podłodze i wywracając się, patrząc na niego. Jej twarz oblała się rumieńcem, a Sehun zauważył to, czując dumę. Na jego twarzy pojawił się zimny uśmieszek, prędko zastąpiony idealnym, zszokowanym i zmartwionym wyrazem.
- O Boże, Youngie! - jęknął, podbiegając do niej i wyciągając swoją lewą rękę, aby pomóc jej wstać. Spojrzała na dłoń, wściekła, zanim chwyciła ją i wstała, zostawiając Sehuna samego. Na jego ustach ponownie malował się bezduszny uśmiech.
- Nayoungie, chodź ze mną na randkę! - błagał. Prychnęła, po czym postanowiła odejść. Jednak ręka Sehuna złapała ją za nadgarstek, obrócił ją i przyciągnął do siebie, tak, że ich twarze dzieliła niewielka odległość.
Z łatwością mogła teraz poczuć miętowy oddech Czarującego Księcia, gdy w ciszy gapiła się na niego zszokowana, spoglądając w jego oczy koloru jesieni.
- Proszę? - jego głos obniżył się o kolejną oktawę, będąc jeszcze bardziej uwodzicielskim, niż mogła to sobie wyobrazić.
- Yah! - brutalnie odepchnęła go od siebie i odskoczyła w tył, potykając się o graty na podłodze i wywracając się, patrząc na niego. Jej twarz oblała się rumieńcem, a Sehun zauważył to, czując dumę. Na jego twarzy pojawił się zimny uśmieszek, prędko zastąpiony idealnym, zszokowanym i zmartwionym wyrazem.
- O Boże, Youngie! - jęknął, podbiegając do niej i wyciągając swoją lewą rękę, aby pomóc jej wstać. Spojrzała na dłoń, wściekła, zanim chwyciła ją i wstała, zostawiając Sehuna samego. Na jego ustach ponownie malował się bezduszny uśmiech.
Zapowiada się naprawdę ciekawie! Mimo, że nie jest to pisane w taki sposób, by w czuć się w rolę postaci, to i tak mnie przychodzi to bez problemu. Może ze względu na łączące mnie cechy z bohaterką. Im więcej wspólnego, tym łatwiej wczuć się w sytuację.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wasze tłumaczenia. Miło się je czyta i z niecierpliwością czekam na kolejną część tej historii! <3
Hwaiting!^_^
Dziękujemy za miłe słowa! ♥ Tak się cieszyłyśmy na pierwsze zamówienia, że nie zwracałyśmy uwagi na formę opowiadań, następnym razem tak zrobimy ;; Ale jak już obiecałyśmy, to tłumaczymy ^^
UsuńHwaiting~ I czekamy na Twoje kolejne scenariusze, są cudowne ^__^
Rzeczywiście bardzo ciekawie się zapowiada ^^ Opowiadanie jest nawet zabawne, jak i z jednej strony słodkie. Nawet jeśli jest ono pisane w trzeciej osobie, to mi jak narazie bez problemu przychodzi wczuć się w rolę głównej bohaterki, podobnie jak autorce komentarza przede mną Park Ji Yong :)
OdpowiedzUsuńŚwietne tłumaczenie. Czekam z niecierpliwością na dalsze tłumaczenie tej historii z "Czarującym Księciem". ^^