W końcu znalazłam czas do skończenia trzeciej części z Sehunem... Ta część jest nieco smutniejsza od pozostałych. Głupio mi, że tak długo to trwało, ale czas nie sługa ;w; Cieszę się jednak, że nasz blog zaczął być ostatnio trochę bardziej aktywny. Nie przedłużając - miłego czytania!
Gwiazda: Sehun (EXO)
Tytuł: Czarujący Książe (3/5)
Oryginalny tytuł: Prince Charming
Autor: dreamsthroughthewindow
Link do oryginału: KILK
Tłumaczka: Fuko
Korekta: Fuko
- Jesteś zbyt głupi - powiedziała Nayoung z kamienną twarzą. Sehun chciał zabawić ją swoimi "słodkimi ruchami tanecznymi", jak to lubił je nazywać, ostatecznie obdarowując ją przywieszką do telefonu w kształcie korony.
-
Jesteś moją księżniczką~ - zagruchał, poruszając brwiami -
Moim pięknym Kopciuszkiem.
- Jesteś tak oklepany, że aż chce mi się wymiotować - ponownie odparła, jednak z uśmiechem na ustach wzięła od niego przywieszkę i zawiesiła ją przy swojej komórce.
-
Ale Youngie! W takim razie dlaczego to przyjęłaś? Mogę to zwrócić! - wyjęczał, ciągnąc ją do auta. -
Dobra. Pokażę ci inną stronę twojego Czarującego Księcia - uśmiechnął się dziecinnie, wywołując śmiech Nayoung.
- Czarujący Książe, jesteś bardzo egoistyczny - zachichotała, kiedy Sehun delikatnie popchnął ją na miejsce pasażera. Dach jego Mercedesa był schowany, i gdy miękko wślizgnął się na siedzenie kierowcy i nałożył designerskie okulary, nie mogła się powstrzymać od podziwiania jego czarującej, książęcej aury. Jej Czarujący Książe. Idealny chłopiec, Oh Sehun.
Z wyjątkiem deszczu, który nagle spadł z nieba, a Nayoung tylko śmiała się z Sehuna, który, sfrustrowany po raz pierwszy w życiu, próbował otworzyć dach samochodu, jednak bez żadnego skutku. Tak więc oboje siedzieli zmoknięci, w ciepłym deszczu, podczas gdy 'biały rumak' Sehuna był rujnowany.
Kiedy ulewa ustała, Sehun zawył.
-
Moje kochanie! - udał szlochanie, sprawdzając przemokniętą skórę. Nayoung zaśmiała się głośno, wyciskając wodę z włosów. Sehun zwrócił się ku niej.
-
Nie jesteś zła?
- Czemu miałabym? Ta sytuacja jest tak niedorzeczna, że aż zabawna - odparła, po czym dodała - Mój Czarujący Książe chyba nie jest taki idealny jak myślałam.- To naprowadziło go na nieprzekonujący argument, dlaczego tak naprawdę jest ideaelnym Czarującym Księciem.
Nayoung po raz kolejny nie była w stanie powstrzymać śmiechu, kiedy Sehun zaczął szybko mówić, wynikiem czego lekko seplenił. Pojednawczo przytaknęła:
- Tak, Oh Sehunie, jesteś idealny.
***
Ale nawet ideały mają wady. Książe Czarujący, dokładnie rok po rozpoczęciu związku, rozbity i pogrążony udał się do baru. Kto śmiał go zmienić? Nayoung? Nie był przyzwyczajony do poświęcenia. Kurczę, nie miał pojęcia, co oznacza to szybko bijące serce. Nie podobało mu się to. Ani trochę. Nie chciał się dołować. Był Oh Sehunem, Czarującym Księciem i playboyem, w swoim wspaniałym maszynowym białym koniu. Miał zamiar udowodnić światu, że nie kocha nikogo innego poza samym sobą. Absolutnie nikogo.
Pozbył się swoich wewnętrznych rozterek dwoma kieliszkami najsilniejszego alkoholu, jaki był w barze. Nayoung nie miała pojęcia, gdzie podziewał się jej chłopak. Zaniepokoiła się. Oto ona, w swoim ulubionym, lekko eleganckim stroju, czekająca na ich cotygodniową piątkową randkę z bubble tea. Ale Sehun nadal się nie pokazywał, a zbliżała się jedenasta.
Wykręciła jego numer, jednak za każdym razem odzywała się poczta głosowa. Postanowiła zadzwonić do Luhana. Przerwał połączenie. Kai? Nie odebrał. Chanyeol? Ma wyłączony telefon. Junmyeon? Od razu przerwał połączenie, wpierw wzdychając. Kyungsoo? Uśmiechnęła się, gdy odebrał. Ale Nayoung nie udało się nawet pzywitać, gdy usłyszała chichot chłopaka i jego przeciągłe słowa.
-
Taaaak? - wybełkotał. Dziewczyna od razu zdała sobie sprawę, że jest pijany. Nie jest głupia. Natychmiast jednak skorzystała z okazji, i spytała:
- Kyungsoo oppa, gdzie jesteś?
-
Impreza w Czarnej Perle, skarbie! Chodź i dołącz do nas! - zawołał pijacko, po czym ponownie krzyknął, niczym wilk, prawdopodobnie w stronę jakiejś dziewczyny. Nayoung powoli rozłączyła się. Dwie minuty później wzięła swoją kurtkę z krzesła i wybiegła.
- Do Czarnej Perły, proszę - oddychała krótkimi chałstami, gdy niegrzecznie wskoczyła do taksówki. Kierowca zmierzył ją wzrokiem, z powątpiewaniem patrząc na jej strój. Zdecydowanie nie była ubrana na imprezę w klubie. Jednak kierowca ruszył powoli, podczas gdy dziewczyna patrzyła przez okno. Nie miała pojęcia, co stanie się za dwadzieścia minut, ale wiedziała, że sprawy przybiorą zły obrót. Przygryzła wargę, zachowanie przejęte od Sehuna, i spojrzała na swój pusty telefon.
-
Proszę pani! Proszę pani! - wyrwało ją z zamyślenia -
Jesteśmy na miejscu. - wskazał na świecące logo klubu. Westchnęła głęboko, zanim zapłaciła mężczyźnie i powoli wyszła z pojazdu, a jej miejsce zajęła chichotająca, pijana para.
Powolni wychodzące i wchodzące do klubu kobiety wyśmiewały ją. Były poubierane w ledwo zakrywające cokolwiek topy i szorty, które Nayoung raczej nazwałaby jeansowymi majtkami. Czas ją gonił, więc przyśpieszyła kroku. Powiedziała sobie, aby nie oczekiwać najgorszego, aby zaufać Sehunowi, zaufać swojemu Czarującemu Księciu. Zaufanie. Co za delikatne słowo. Wziąwszy głęboki wdech, wypełniona ostatecznością, pewnie siebie wkroczyła do środka, migając przed oczami ochroniarza, który również patrzył na nią podejrzliwie, swoim identyfikatorem. Ta dziewczyna nie była materiałem na imprezowiczkę, nieważne pod jakim kątem by na nią nie spojrzeć.
Pot, dym papierosowy i ciężki zapach alkoholu uderzył w nią, gdy tylko weszła do klubu. Rozejrzała się po pomieszczeniu w poszukiwaniu znajomych twarzy. Za pierwszym razem nie spostrzegła nikogo, więc poczuła się zrelaksowana. Za drugim razem jednak, zauważyła Chanyeola, Kaia i Kyungsoo tańczących jak maszyny, rojem dziewczyn wykonujących wokół nich wyuzdany taniec.
Pot spływa z nich, podczas gdy oni ruszali swoimi ciałami na różne niemożliwe sposoby.Podeszła do brzegu tanecznego parkietu, wypatrując swojego jedynego mężczyzny.Jej oczy zamigotały, widząc znajome, szokujące różowe włosy. Potem długa, idealnie proporcjonalna sylwetka. Potem jego usta, mocno wpijające się w usta innej dziewczyny. Uśmiechający się do siebie. Nagle zdała sobie sprawę, jak ich włosy są podobne - oboje mieli je jasno różowe. Jej usta rozdziawiły się w szoku.
Zegar wybił dwunastą. Stała tam jak posąg, powoli połykana przez tłum, który popychał ją w tył i w przód, rozdzierając jej ubrania i rujnując jej fryzurę. Podniosła głowę tylko po to, aby jej spojrzenie spotkało się ze spojrzeniami Luhana i Suho. Widząc ich kompletnie przerażone reakcje na jej widok, zachciało się jej płakać.
-
Nayoungie! - zobaczyła, jak ruszają się usta Suho, wołające jej imię, ale nadal tam stała, pozwalając tłumowi powoli ją rozedrzeć.
Silne ręce wyciągnęły ją z potwornych łap ludzi. Spojrzała bezdusznie na Przewodniczącego Szkoły, widząc w jego oczach współczucie.
-
Wszystko w porządku? - spytał swoim niskim głosem.
Nie kłamała. - Nie wiem. - jej oczy powoli powróciły do Sehuna. Zobaczyła Luhana, agresywnie odciągającego młodszego i ciągnąc go w stronę Nayoung. Zmroziło ją, a dłonie Przewodniczącego nadal pocieszająco głaskały ją po rozczochranych włosach.
-
Nayoungie - Sehun załkał przenikliwie, obejmując ją. Uwolniła się z jego silnego uścisku zamierzając wyjść, odpychając również Krisa.
Sehun jednak złapał ją w talii, jak podczas ich pierwszego spotkania, i ponownie przyciągnął ją do siebie. Jej załzawione oczy spotkały się z jego zaczerwienionymi. Ale jego oczy nie były czerwone od płaczu, a od za dużej ilości alkoholu.
-
Nayoung! Co Ty tu robisz? - zachichotał, przysuwając ją do siebie jeszcze bliżej. Nawet się nie wyrywała, bezwładnie stojąc przed nim. Zamiast zwykłego miętowego zapachu, z jego oddechu wyczuła alkohol. Skuliła się.
- Gdzie twoi znajomi? - spytał, widocznie się uspokoiwszy.
- Jesteś moim jedynym przyjacielem... razem z całym EXO - wyszeptała, wystarczająco głośno, by usłyszało to kilku chłopców.
To była prawda. Z jego powodu zapomniała o innych znajomych na rzecz związku. Szokujące było, jak bardzo zależna stała się od Sehuna. Zarżał w drwiący sposób, pijaństwo powróciło.
-
To dobrze! - ucieszył się -
Wygląda na to, że wszystko idzie według mojego planu, krok po kroku!
Jakby ta noc nie mogła być jeszcze gorsza.
Dziewczyna odepchnęła go od siebie.
- Planu? - oczekiwała wyjaśnień.
Pomimo, że Luhan próbował uciszyć chłopaka, Sehun kontynuował -
Po tym jak mnie upokorzyłaś, łamiąc moją prawą rękę i odmawiając mi tyle razy, postanowiłem się na tobie zemścić, moja Mała Księżniczko! - zaśmiał się. Nayoung zatkało.
-
Spójrz, jaki sukces osiągnąłem! Prawda, prawda, prawda, Luhan hyung? - szturchnął Luhana, który teraz czuł się winny.
- Zemścić? - łzy zaczęły spływać po jej policzkach. Była zbyt oszołomiona, by je otrzeć. Suho jęknął. Wyszło szydło z worka. Kris również obserwował sytuację zszokowany. Nic o tym nie wiedział.
-
Zakochałaś się we mnie, prawda? - Sehun zaśmiał się ponownie, patrząc na nią chytrze i pochylił się bliżej. Oblizał swoje usta, gapiąc się na nią. -
Zakochałaś się. TOTALNIE się zakochałaś! - napawał się głośno, tańcząc wokół niej jak dziecko. Czuła się upokorzona.
-
Nasza Księżniczka zakochała się w Czarującym Księciu! - zawył. Zachwiał się. Był zdecydowanie zbyt pijany i zbyt nietrzeźwy by wiedzieć, co mówi. Ale za jego pijackimi słowami kryła się prawda. Ona również w to nie wątpiła.
-
Teraz nie masz ani chłopaka, ani przyjaciół! - zachichotał, ciągnąc ją za jej zrujnowaną koszulkę, niechcący odrywając kawałek materiału.
Naprawdę była Księżniczką, w strzępach, z twarzą czerwoną od łez i bez Czarującego Księcia.
Czarujący Książe spadł ze swojego piedestału. A raczej powrócił na niego, wracając jednocześnie do starego siebie. Wymusiła śmiech. Trzeźwi chłopcy gapili się na nią.
- Gratulacje, Oh Sehun - uśmiechnęła się do niego - Gratuluję kolejnej zaliczonej dziewczyny. Chcesz zdjęcie na pamiątkę?
Prychnął i przyciągnął ją do siebie, nieostrożnie wyciągając telefon i rzucając go w stronę Suho, który ledwo go złapał.
-
Zrób zdjecie, hyung! - zawołał. Suho nie wiedział, co robić.
-
Zrób je - warknął, przyciągając dziewczynę jeszcze bliżej siebie. Dla jego pijanego umysłu komfortowe było trzymanie dziewczyny w objęciach, chociaż nie wiedział, dlaczego.
Lampa błyskowa mignęła i Nayoung wyrwała się z uścisku Sehuna. Nagła pustka wypełniła go, ale początkowo to zlekceważył patrząc, jak dziewczyna powoli się od niego odsuwa. Chciał ją do siebie przyciągnąć i znów trzymać w swoich objęciach z jakiegoś powodu, ale jego ruchy i myśli były zbyt powolne, aby spełnić swoje pragnienie póki nie było za późno.
- Zdradziłeś mnie, Luhan-ssi - wyszeptała, gapiąc się na starszego bezbarwnym wzrokiem. Wzdrygnął się. W ciszy zmierzyła Junmyeona, który patrzył na nią wzrokiem zbitego szczeniaczka. Uśmiechnęła się krzywo.
- Ale dziękuję za bycie moim przyjacielem chociaż przez chwilę.
-
Zaczekaj, Nayoung! Czy nie możemy kontynuować naszej- prośby Luhana zostały przerwane, gdy potrząsnęła przecząco głową.
- Przyjaciele nie niszczą siebie nawzajem - odparła. Wyciągnęła telefon i szarpnęła przywieszkę, urywając ją. - Oddaj to Sehunowi, dla mnie. Dziękuję - powróciła do formalnych zwrotów, na dodatek lekko się ukłoniła.
-
Nayoung, nie rób tego - Błagał Junmyeon. Uśmiechnęła się.
- To dla mnie wygodniejsze, Suho-ssi. - Nie nazywała go Suho już od dłuższego czasu.
-
Nayoung!
- Miło było was poznać - ponownie się uśmiechnęła wychodząc i ginąc w mroku, aby móc ponownie pojawić się przed wejściem do klubu. Jej policzki ponownie utonęły w łzach, a trzeźwi mogli tylko płaczliwie wołać jej imię, gdy opuszczała lokal w potarganych ciuchach. Magia zniknęła. Księżniczka nie powinna była kiedykolwiek się pojawić. Może wówczas bajka trwałaby trochę dłużej. Lub może nigdy by nie istniała.
-
Wyjaśnijcie mi to - zimny głos Krisa odbił się echem, podczas gdy Luhan i Suho wzdrygnęli się.
-
Może byśmy... zabrali te zwierzęta do domu? - zasugerował Junmyeon.
-
Nie wykręcicie się z tego tak łatwo - warknął Przewodniczący, wyciągając Sehuna z ramion kolejnej kobiety i zaciągając go do swojego samochodu. -
Ten skurczybyk wygląda na o wiele lżejszego, niż jest. Gruby dupek.