piątek, 8 maja 2015

"Pożegnanie"


Cóż, próbuję się zrehalibitować i dodawać coś częściej. Mam nadzieję że nie gniewacie się, że nie realizuję zamówień (jeśli w ogóle jeszcze jakieś do zrealizowania były, hehe...). Tym razem przed nami chyba pierwszy tutaj angst, ale mi osobiście przypadł do gustu.

Gwiazda: Jungkook (BTS)
Tytuł: Pożegnanie
Oryginalny tytuł: Farawell
Ostrzeżenia: Angst
Autor: Mei
Link do oryginału: KLIK
Tłumaczka: Fuko
Korekta: Fuko

Odbicie w lustrze było nie do zniesienia. Jedno spojrzenie na osobę stojącą przed tobą wystarczyło, abyś chciała uciec z tego życia. Jednak niestety, tą osobą byłaś Ty. Wyglądałaś okropnie. Samo patrzenie na siebie sprawiało, że czułaś się chora.Twoja blada twarz błyszczała przedstawiając negatywną aurę, chude ciało przypominajace szkielet jak zwykle chowałaś pod za dużymi ubraniami. Patrząc na całokształt czułaś, że możesz umrzeć każdego dnia. Już nawet nie wierzyłaś w Boga. Kiedyś wierzyłaś przez długi czas, ale teraz cała twoja wiara zniknęła, ponieważ poddałaś się właściwie we wszystkim w swoim życiu. Seria nieszczęśliwych zdarzeń sprawiła, że zapomniałaś nawet o swojej sile. Jak to jest być silnym? Jak to jest być w stanie podejmować się trudnych spraw codziennego życia? Kto wie? Ty wiesz? Nie wiedziałaś. Ja wiem. Ja nie wiem...
Minął rok, ale nie mogłaś przyzwyczaić się do tego życia w żaden sposób, choćbyś stokroć razy patrzyła wstecz. Odwróciłaś głowę i zrobiłaś kilka kroków, aby odsunąć się od samej siebie. Nadepnęłaś na miękki papier leżący na ziemi,ale nie intersowało cię to. To był akt dominacji lub może akt bezinteresownej samoobrony. Sama nie byłaś pewna; nie mogłaś już dłużej ufać swojemu umysłowi. Jednak była pewna jedna istotna rzecz, która trzymała Cię przy życiu.

------------------------------------------

  Uśmiechnęłaś się na widok wesołej twarzy twojego chłopaka. Nigdy nie zawodził jeśli chodziło o sprawianie, że czułaś się wyjątkowa, nieważne w jakim byłaś stanie. Zawsze rozwiewał twoje obawy za każdym razem, gdy mogłaś spędzić z nim chociaż chwilę. Jednak był też nieświadomy.

- Cześć kochanie! - zawołał Jungkook, z szerokim uśmiechem na swojej twarzy gdy cię witał. Ściągnął swoją kurtkę i powiesił ją na krześle, siadając naprzeciwko ciebie. - Jeszcze nic nie zamówiłaś? Wybacz lekkie spóźnienie. - dodał, spoglądajac ci w oczy; jego były pełne ciepłego blasku.
- W porządku, nie czekałam długo. Przyszłam kilka minut temu - odpowiedziałaś bawiąc się swoimi palcami, ale nie tracąc kontaktu wzrokowego. Lekka fala stresu zalała twoje ciało, gdy poczułaś że nie jesteś pewna, czy dobrze zamaskowałaś cienie pod swoimi oczami. Zmartwienie jednak szybko zniknęło, gdy ujrzałaś zrelaksowaną twarz Jungkooka, bez śladu podejrzeń.

- Pójdę zamówić nam jedzenie, zaraz wrócę! - powiedział i skierował się do lady. W zamyśleniu obserwowałaś jego sylwetkę, myśląc o tym, jak rozwiązać problem. Zanim zdążyłaś cokolwiek wymyślić, gorący kubek pełen twojej ulubionej caramel cappuccino został wciśniety w twoje delikatne dłonie.
- Nie jest tak gorąca jak zwykle, więc wypij ją szybko - powiedział Jungkook, siadając z pworotem na swoje miejsce i uśmiechając się do ciebie szeroko. Jak mogłabyś go zostawić?
- Jak minął ci dzień? - spytałaś, mocno ściskając kubek aby ogrzać swoje dłonie.
- Pracowicie, jak zwykle. Nadal jest wiele pytań, ale coś w nastawieniu CEO się zmieniło. Mam nadzieję na najlepsze. Wygląda na to, że moje marzenie nareszcie się spełni! - oznajmił, urządzajac na krześle szalony wesoły taniec. Zaśmiałaś się i ostrożnie położyłaś swoje dłonie na jego.
- Jestem z ciebie taka dumna... Upewnię się, że zajmę miejsce w pierwszym rzędzie podczas twojego debiutu! - lekko zabolało to twoje serce, ale zachowałaś zimną krew.
- Trzymam cię za słowo! Nie ma mowy, żebyś nie przyszła - odparł twój chłopak, specjalnie robiąc zasmuconą minę.

Wziął łyk swojej kawy i swoją drugą dłoń wplótł między twoje palce.

- Zimno ci? - spytał nagle, unosząc brwi.
- Nie, po prostu jestem... zdenerwowana. Niedługo mam egzaminy i robi się gorąco - westchnęłaś i zaczęłaś kręcić kółka wokół brzegów kubka, patrząc do środka.
- Dasz sobię radę! Musisz - odparł Jungkook, chichocząc i zerkając na ciebie sugestywnie. - Wiesz, będę sławny, muszę mieć mądrą dziewczynę. - dodał i posłał ci kolejny zapierający dech w piersiach uśmiech. Jego jasna, urocza twarz utrzymywała twoje zmartwienia. Ile cierpienia mu przyniesiesz? W ogóle na to nie zasługiwał.

- Yah, ja już jestem mądra! - pacnęłaś go w dłoń udając urażoną - co ty byś beze mnie zrobił? - spytałaś, nakładając maskę obojętności.
- Wszystko co wiem to to, że cię potrzebuję - usłyszałaś, na co uniosłaś głowę czując, że do oczu napływają ci łzy. Szybko przygryzłaś język w bolesny sposób, aby powstrzymać się od płaczu.
- Powinniśmy zagrać w grę? - ostrożnie spytałaś, starając się, aby nie zatrząsł ci się głos.
- Jaką grę? - spytał zaciekawiony nachylając się nad stołem, by słyszeć cię dokładniej.

Wzięłaś głęboki oddech i lekko uniosłaś kąciki swoich ust.

- Oboje musimy się teraz skupić. Ty na swoich treningach, ja na swoich studiach. Poza tym jestem bardzo ciekawa rezultatu - wymusiłaś sztuczny śmiech - co ty na to, żebyśmy przestali się widywać? Tylko na tydzień. - na twarzy Jungkooka pojawił się zszokowany wyraz. Był cicho, jego dolna warga zadrgała lekko.
- Dlaczego? - jęknął w końcu, wydymając wargę.
- Wiem, że nie będziesz w stanie beze mnie żyć - podpuszczałaś go, wyzywająco patrząc mu głęboko w oczy.

Już wtedy wiedziałaś, kto wygra tę grę. Jego męska duma miała pojawić się już w przeciagu kilku sekund.

-  Oczywiście, że potrafię - prychnął, próbując brzmieć kpiąco - ale po co to wszystko?
- Mówiłam ci, musimy skupić się na naszych własnych życiach. To nie na zawsze Kookie, rozchmurz się! - oznajmiłaś ponownie, czując się jakby twoje serce przebijał nóż. Poczochrałaś go po włosach. wyglądał w tej chwili jak małe dziecko. Ten widok naprawdę rozrywał cię od środka. Ale co innego mogłaś zrobić? To było dla jego dobra.

Jungkook nareszcie westchnął i skinął głową.

- Tylko na tydzień - odparłaś tym samym i ponownie się do niego uśmiechnęłaś, czując wielką ulgę. To nie rozwiązanie dla ciebie, ale przynajmniej zrobiłaś dobrze. Prawda? Co to za 'dobrze'? Nie ma sposobu, dzięki któremu to byłoby dobre. Utknęłaś pomiędzy złym i gorszym.
- Będę za tobą tęsknił - wymamrotał Jungkook, bawiąc się swoją filiżanką kawy - Ale dam ci trochę czasu, przygotuj się do egzaminów, okej? - pochylił się lekko i delikatnie pocałował cię w czoło, z zamkniętymi oczami.

Zachichotałaś niepostrzeżenie, starając się nie wypuścić ani jednej łzy. Chciałabyś, by czas mógł się zatrzymać i pozwolił wam powtarzać tą scenę w kółko i w kółko. Zajęło to kilka sekund, ale dokładnie się skupiłaś, by zapamiętać jego rysy twarzy. Jego miękkie usta na twoim czole. Jego gorący oddech. Jego głośne bicie serca. Odsunęłaś się, czując nagle że nie zniesiesz dłużej tej sytuacji. W pośpiechu wzięłaś swoją torebkę, zarzuciłaś kurtkę i szeroko uśmiechnęłaś się do Kooka.

- Do zobaczenia za tydzień! Postaraj się z całych sił żebym mogła być na zawsze z ciebie dumna, okej? - rzuciłaś i pomachałaś mu na pożegnanie.
- Ty tak samo. Kocham cię - odparł chłopak, który wyglądał na nieco zagubionego, ale też na pełnego nadziei. 

------------------------------------------
  Jungkookowi ciężko było dotrzymać obietnicy. Nieważne czy był w domu czy na próbie, w kawiarnii czy ze znajomymi - ciągle myślał o tobie. Każda sekunda była dla niego jak strzała przeszywająca jego serce. Gdy czas mijał, jego chęć zobaczenia ciebie ciągle rosła. Za każdym razem gdy szedł spać, miał etlefon w dłoni, ciężko powstrzymując się od napisania do ciebie.
  W końcu po tygodniu który wydawał się piekłem, czas minął. Jungkook wyjął telefon z kieszeni swoich jeansów z lekkim uśmieszkiem. Wygrał. Jego męska duma jest uratowana i znów będzie mógł zobaczyć twoją twarz. Twój uśmiech, oczy, włosy. Wybrał twój numer i czekał aż odbierzesz, niecierpliwie tupiąc stopą. "Czemu ona nie odbiera? Czas już minął" pomyślał sam do siebie i wydął wargę. Ponownie wykręcił numer, będąc coraz bardziej zdziwiony twoim zachowaniem.

"Numer pod który dzwonisz jest nieosiągalny. Prosimy spróbować później".

Jungkook opuścił rękę, tępo patrząc się na czarny ekran telefonu. Dlaczego się wygłupia? Bez namysłu wziął kurtkę i wybiegł przez drzwi, zmierzając ku twojemu mieszkaniu. Doskonale znał tę drogę. Jakiś czas temu, gdy nie byłaś zajęta szkołą, a on nie był wyczerpany całodniowymi treningami, spędzał mnóstwo czasu w twoim apartamencie. Wspominając tamte czasy, zdał sobie sprawę że były to najlepsze chwile w jego życiu. Wspólne oglądanie filmów, gotowanie, granie. Zwykłe, proste akcje, które miały niesamowity wpływ na codzienne potrzeby Jungkooka. A teraz oto on, stał przed twoimi drzwiami, bojąc się zakupać. Wziął głęboki wdech, uśmiechnął się i zapukał do drzwi. Trzy razy, tak jak zawsze to robił.
Drzwi zaskrzypiały gdy ktoś je otwierał i jego uszy zostały wypełnione dziwnym dźwiękiem. Czy to płacz? Coś w jego sercu drgnęło i ścisnęło go w klatce piersiowej, wzbudzajac złe uczucia. Już wiedział, że musiało stać się coś złego. Czuł to w powietrzu. Nie był pewny, czy chciał poznać prawdę, ale czy miał jakiś wybór?
Zrobił kilka kroków wchodząc do mieszkania, słysząc łkanie coraz wyraźniej. Zaprowadziły go do pokoju wypełnionego ocierającymi łzy ludźmi. Pokoju, który należał do ciebie. Podszedł bliżej, przeciskając się przez jakieś słabe kobiety, aby dostać się do centrum tego dziwnego zdarzenia.
Widok, który rozpostarł się przed jego oczami, złamał go. Nogi mu drżały odmawiając posłuszeństwa. Bez kontroli upadł na kolana, gdy patrzył na twoją bladą, beznamiętną twarz. Fala gorąca przeszła przez jego policzki i bez dźwięku wylądowała na podłodze. Oto byłaś ty, leżąca w trumnie, z dłońmi splecionymi razem, oczami zamkniętymi, bez uśmiechu. Kiedyś grube, mocne i gęste włosy okazały się być peruką, podczas gdy twoje prawdziwe włosy były rzadkie i bez życia.

- Nie...- wymamrotał Jungkook, nie wierząc swoim oczom. - Nie - powtórzył głośniej, patrząc na nieznajome twarze wokół niego. Chciał dowodu na to, że to co widzi nie jest iluzją. Iluzją wywołaną przemęczeniem i czekanien. Ale ich twarze były tak prawdziwe jak twoje nieruchome ciało. Przysunął się bliżej nadal na swoich kolanach, łapiąc twoje zimne dłonie.

- Nie, nie, nie, obudź się! - wyszeptał ponownie, obserwując twoją twarz, zupełnie jakbyś miała za chwilę otworzyć oczy i powiedzieć mu, że wszystko jest w porządku. - Proszę, obudź się - błagał, mocniej ściskając twoją dłoń, jego głos stawał się cichszy z każdym wypowiadanym słowem.
- Czy to ty jesteś Jungkook? - nagle pytała zaniedbana kobieta, lekko klepiąc go w ramię. Uniósł swoje załzawione oczy i spojrzał na zmęczoną, bladą twarz nieznajomej. Skinął głową.
- W takim razie to dla ciebie - odparła, podając mu chudymi palcami kawałek papieru.

Jungkook przeniósł spojrzenie na skrawek kartki i z wachaniem wziął go z rąk kobiety. Zbierając w sobie resztki siły, rozwinął papier i skupił rozmazane spojrzenie na znajomym piśmie.

"Jungkook-ah... Jeśli czytasz ten list oznacza to, że nie ma mnie już z tobą. Pamiętasz naszą grę? Żyć bez kontaktu ze sobą... Udało ci się, Jungkook-ah. A od teraz, musisz po prostu grać w tą grę każdego dnia. Chcę żebyś wiedział, że kochałam cię do ostatniej sekundy, do mojego ostatniego oddechu, dopóki moje serce nie przestało bić. Wiem, że musiałam sprawić ci tym dużo bólu, ale wierzę w ciebie. Wierzę, że przez to przejdziesz, bo jesteś silny. Byłeś moją siłą. Teraz, to ja będę twoim aniołem stróżem."

Słone łzy zalały kartkę, rozmazując literki które napisałaś własna ręką. Twoja rodzina spojrzała po sobie, słysząc krzyk zdesperowanego chłopaka, dźwięk tak smutny, że rozerwał ich serca na kawałki.

5 komentarzy:

  1. Omo! Jak ja tu dawno nie zaglądałam. Żebym ja sama więcej czasu miała na szperanie po internecie i sprawdzanie blogów, które tak lubię czytać. Tyle bym wam zamówień dała! Ale nie umiałabym się zdecydować, na nic. Dlatego... Czy jest szansa, na innego rodzaju zamówienie? Bez konkretnego scenariusza? A prośba o samą postać? Od długiego czasu próbuję znaleźć scenariusz z Yugyeomem z GOT7, coś ładnego, ciekawego, coś co wpadnie w mój gust, zmotywuje do czegoś, ale nie umiem znaleźć. Może wy znajdziecie i przetłumaczycie? Może uradujecie moje serduszko, zwłaszcza po tak smutnym scenariuszu? Q____Q
    To przykre, smutne, rozkoszne, zarazem piękne, cudowne. No słów mi braknie zaraz pewnie. Niby niewiele słów w tym zawartych, a tyle piękna zdołało się w tym zawrzeć. Cieszę się, że znalazłyście czas, by tu zaglądać. Muszę postarać się i was tu pilnować. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło że o nas pamiętasz! ♥
      Pewnie że tak, postaram się coś poszukać i znaleźć, żaden problem~ Na szczęście wakacje idą i czasu będzie coraz więcej (mam nadzieję haha)~

      Usuń
    2. Bardzo Ci dziękuję! <3
      Cierpliwie poczekam, choćby i miesiąc, dwa, osiem. Nieważne. Nauczę się nieco więcej wstrzemięźliwości i cokolwiek innego by tu pasowało. No i wiadomo, o was się nie zapomina~

      Usuń
  2. Witajcie! Jestem pod dużym wrażeniem jak i Waszym powrotem po prawie roku czasu, a także tym pięknym scenariuszem z Jungkookiem, który prawie doprowdził mnie do łez. Mam nadzieje, że.wróciłyście na dobre, więc chciałabym z tej okazji prosić Was o scenariusz z Xiuminem. Bardzo Was proszę. :)

    OdpowiedzUsuń