Taki mały hołd, ku naszej już-nie-galaxy gwieździe.
Gwiazda: Kris (EXO)
Tytuł: Ty
Oryginalny tytuł: You
Autor: Admin Kelc
Link do oryginału: KLIKTłumaczka: Fuko
Korekta: Fuko
Siedziałaś na swoim łóżku, z Krisem leżącym tuż obok ciebie. Surfowałaś po sieci na swoim laptopie, kompletnie nie zwracając uwagi na Yi Fana, który bawił się kosmykiem twoich włosów. Nie rozmawialiście ze sobą, ale po prostu tacy byliście. Czuliście się tak komfortowo w swoim towarzystwie, że nie czuliście potrzeby, aby cały czas rozmawiać. A mimo to, że widywaliście się rzadko ze względu na jego napakowany grafik, wiedziałaś, że kiedy Kris ma okazję spędzić czas z tobą, chce się tylko zrelaksować.
- Kris? - zawołałaś nagle, gdy odwróciłaś wzrok od swojego laptopa i spojrzałaś na niego.
- Hmm? - spytał, wzrokiem nadal skupiony na kosmyku twoich włosów, który trzymał w ręce.
- Za co mnie lubisz?
-
Co masz na myśli? - spytał, biorąc do ręki kolejne pasma włosów.
- Nie wiem - wymamrotałaś, nadal tkwiąc wzrokiem w swoich dłoniach - Nie jestem żadną idolką, modelką czy super geniuszem.
Kris przestał bawić się twoimi włosami i spojrzał na ciebie, unosząc brew.
-
No i?
- No i jest masa dziewczyn na świecie, które są ładniejsze, mądrzejsze i sławniejsze ode mnie! Jest pewnie chociaż kilka takich, które byłyby dla ciebie ideałem! - krzyknęłaś, ale twój głos ściszył się do szeptu, gdy na niego spojrzałaś. - Dlaczego miałbyś lubić akurat mnie?
Yi Fan uśmiechnął się do siebie i podniósł się ze swojej leżącej pozycji. Obrócił się do ciebie i usiadł po turecku, obracając ciebie w swoją stronę. Przysunął się bliżej, więc wasze kolana się stykały. Chwycił twoje dłonie, opierając łokcie o swoje uda i przeplótł swoje palce między twoimi.
-
Lubię cię, ponieważ nie jesteś najładniejszą czy najmądrzejszą czy najsławniejszą dziewczyną na świecie.
Przechyliłaś głowę na bok, posyłając Krisowi zagubione spojrzenie.
- Gdybyś była najsławniejszą idolką - zaczął -
byłbym zbyt nerwowy, aby z tobą rozmawiać. Gdybyś była najładniejsza, to wziąłby się za ciebie jakiś inny facet, jeszcze zanim ja dostałbym taką szansę. A gdybyś była najmądrzejsza to zdałabyś sobie sprawę, że mogłabyś być z kimś lepszym niż ja.
Opuściłaś głowę i przygryzłaś wargę czując, jak rumienisz się z każdym kolejnym słowem wypowiedzianym przez Krisa.
-
Lubię cię, ponieważ ty to ty - powiedział, patrząc ci w oczy i posyłając uśmiech -
I kocham cię taką, jaką jesteś.
Zaśmiałaś się, gdy Kris zabrał swoje dłonie od twoich i ukrył w nich swoją twarz.
- Jezu, jakie to było tandetne - wymamrotał, zażenowany tym, co właśnie ci powiedział.
Sięgnęłaś po jego dłoń i odciągnęłaś ją od jego twarzy, klękając przy nim. Oplotłaś jego szyję rękami i wtuliłaś swoją twarz w jego ramię.
- Lubię twoją tandetę
- szepnęłaś i odsunęłaś się, by móc na niego spojrzeć - Nawet, jeśli nie jesteś najbardziej tandetnym facetem na świecie.
Yi Fan zaśmiał się delikatnie, obejmując cię w talii i przyciągając do siebie tak, że siedziałaś na jego kolanach. Oparłaś ręce o jego klatkę piersiową.
-
Czy taka odpowiedź na twoje pytanie dlaczego cię lubię zadowala cię? - spytał, opierając podbródek na twoim ramieniu.
Skinęłaś głową szczęśliwa i znowu uwiesiłaś się na jego szyi.
- Kocham cię - uśmiechnęłaś się.
Kris spojrzał na ciebie i posłał ci słodki uśmiech, zanim złożył na twoich ustach delikatny pocałunek.
-
Też cię kocham.