poniedziałek, 21 lipca 2014

"Mam cię!"



Gwiazda: Dongwoo (Infinite)
Tytuł: Mam cię!
Oryginalny tytuł: Gotcha?
Autor: Admin Li
Link do oryginału: KLIK
Tłumaczka: Fuko
Korekta: Fuko


- Pośpiesz się, już tu są! - zawołał z salonu twój nadzwyczajnie przejęty chłopak. Tego weekendu razem z kilkoma jego znajomymi wybieraliście się na camping, który planowali od dłuższego czasu. Mogłaś stwierdzić, że jest podekscytowany, po jego ogromnym uśmiechu i po sposobie, w jaki bujał się po domu; zupełnie jak mały szczeniaczek.

- DONGWOO USPOKÓJ SIĘ, JUŻ IDĘ.
- Potrzebujesz pomocy?!
-
Tylko jeśli chcesz wyjść stąd szybciej!


Jednym haustem Dongwoo przybiegł, chwycił bagaże i pobiegł w stronę samochodu, w którym jeden z jego przyjaciół cierpliwie czekał.

- Wow, czy nie może zapieprzać tak szybko kiedy proszę go o wyniesienie śmieci albo umycie naczyń? - prychnęłaś pod nosem.

- ________, ppalli! - zawołał z pojazdu.

Wiedząc, że go denerwujesz, zaczęłaś iść jeszcze wolniej. Uśmiechając się sama do siebie, udawałaś, że zapomniałaś kodu do drzwi. W tym samym czasie zniecierpliwiony Dongwoo wzdychał głośno, dając ci sygnał, żebyś się pośpieszyła. Wreszcie wpisałaś kod, jednak udałaś, że zapomniałaś telefonu z domu.

- Wybacz, Dongwoo! Zostawiłam komórkę w pokoju!
- O. mój. Boże. - ukrył twarz w dłoniach.



Z drugiej strony jego przyjaciel, Hoya, dokładnie wiedział co robisz i wybuchnął śmiechem. Powoli poszłaś do swojego pokoju i usiadłaś na łóżku, aby zleciało trochę czasu.

- AAACH, CZEMU TAK DŁUGO JEJ TO ZAJMUJE.

Dongwoo był tak sfrustrowany, że wbiegł do domu, wziął cię na ręce niczym pannę młodą i wyniósł z domu. Posadził cię na tylnym siedzeniu samochodu. W końcu ruszyliście na miejsce campingu.

Godzinę później dojechaliście na miejsce razem dwoma innymi samochodami, którymi jechali pozostali przyjaciele twojego chłopaka i Hoyi.

- _______! - usłyszałaś, jak ktoś cię woła, gdy wyszłaś z auta. Obróciłaś się, aby ujrzeć wiecznie wesołego Sungyeola, biegnącego do ciebie z rozpostartymi ramionami.
- Yeollie! - zawołałaś, podbiegając i przytulając go.
- Wah, aż tak za mną tęskniłaś? Aigoo~

- Hej_______! Wyglądasz jeszcze ładniej, niż gdy ostatnio cię widziałem! - wylądowałaś w ramionach Woohyuna, osobiście uważałaś, że był najtłustszym kolesiem jakiego kiedykolwiek poznałaś. (nie mam pojęcia o co chodzi z tym tłustym...- Fuko)
- Yah! Przestańcie filtrować z moją dziewczyną! - natychmiast wylądowałaś w objęciach swojego chłopaka, ale jedyne co mogłaś zrobić to zachichotać.


Przywitałaś się z resztą chłopaków i wszyscy razem ruszyliście na miejsce campingu. Rozpakowaliście się, postawiliście namioty i ruszyliście na szukanie drewna, aby móc później rozpalić ognisko.
Ty szukałaś razem z najmłodszym kolegą Dongwoo, Sungjongiem. Oboje rozmawialiście i żartowaliście, gdy nagle usłyszałaś trzask gałązki.


- Omo, co to było?! - zawołałaś, czepiając się ramienia swojego dongsaenga.
- Noona, w porządku~ Może to jeleń czy coś takiego.
- O-okej.

WOOSH. Dźwięk czegoś przebiegającego sprawił, że podskoczyłaś jak oparzona.

"RAAAAWRR!"
- Aaaaaa! - krzyknęłaś, gdy rozbawiony Dongwoo wyskoczył zza drzewa - OMG, ZABIJĘ CIĘ, JANG DONGWOO! - krzyknęłaś i zaczęłaś go gonić, podczas gdy on uciekał, śmiejąc się z ciebie. Zdecydowałaś odejść, z miną zbitego szczeniaka.

- Yah~ Tylko się wygłupiałem, mianhae, kochanie~ - przeprosił, przytulając cię od tyłu i składając buziaka na twoim policzku.
- Arasso, wybaczam ci.

Zachichotał, po czym wyszeptał ci do ucha:
- Mam cię.


Niedługo później słońce zaszło i rozpoczęło się ognisko. Myungsoo wyciągnął swoją gitarę i zaczął grać, gdy wszyscy zjedli już kolację. Oparłaś swoją głowę na ramieniu Dongwoo i słuchałaś wspaniałych głosów całej siódemki.

Około godziny 23, Sunggyu uznał, że opowie wam straszną historię. Kochałaś straszne historie, chociaż właściwie nie były dla ciebie straszne - zabawnie słuchało się tych wszystkich niemożliwych detali.
Niestety twój chłopak nienawidził ich zwłaszcza, gdy opowiadał je Sunggyu. Jednak nigdy wcześniej ci tego nie powiedział. Zaczęłaś go o to podejrzewać, gdy jego uścisk na twojej ręce się zacieśnił i przysunął się bliżej ciebie.

Z czystej ciekawości, jak i nieco ze współczucia, wpadłaś na pewien pomysł. Szepnęłaś coś do Sungjonga tak, że reszta tego nie słyszała. Skinął głową.

- Aigo, jestem taki zmęczony! Pójdę spać pierwszy, Dobranoc noona, dobranoc hyungowie! 

Sunggyu kontynuował swoją historię a ty udawałaś, że naprawdę się boisz. 

- Dongwoo, boisz się? - szepnęłaś.
- Ćśś... Nie. Jestem mężczyzną. Nie martw się, ochronię cię, kochanie - zachichotał cicho.


Gdy tylko Sunggyu dotarł do najstraszniejszej części opowieści, Sungjong wyskoczył tuż za tobą i Dongwoo.

- AAAAAAAAAAH! - krzyknął i pobiegł do waszego namiotu.

Wszyscy zaczęli się śmiać. Po chwili twój chłopak wystawił głowę z namiotu i wystawił wam język. Powiedziałaś wszystkim 'dobranoc' i poszłaś, aby uspokoić Dongwoo.

- Yah! Czemu mi nie powiedziałeś, że nie lubisz strasznych historii?
- Bo chciałem wyglądać dla ciebie silnie i męsko.

Przybliżyłaś się do niego i musnęłaś dłonią jego policzek.

- Jesteś dla mnie bardzo męski i zawsze będziesz.

Słysząc to uśmiechnął się tym swoim uśmiechem wartym milion dolców, który tak bardzo kochałaś. Nachylił się i pocałował cię. 

Delikatnie się odsunęłaś i szepnęłaś:
- Mam cię~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz