wtorek, 2 kwietnia 2013

"Kwiaty 2/4"

Mam nadzieję, że miło spędziliście święta ^^ Ja w każdym razie objadłam się jak nigdy. Coś czuję, że przyda się dieta xD Fuko zarobiła szlaban na komputer (co to dziecko zrobiło, nie pytajcie. Nie wiem), więc doda coś dopiero w weekend. A teraz zapraszam na kolejny part "Kwiatów"~

Gwiazda: Kikwang (B2ST)
Tytuł: Kwiaty
Oryginalny tytuł: Flowers
Autor: Admin Li
Link do oryginału: KLIK
Tłumaczka: Este
Korekta: Fuko

Obudziłaś się i zaczęłaś przygotowywać się do szkoły. Czułaś się okropnie, ale mimo to, zmusiłaś się do wykonania podstawowych porannych czynności. Otworzyłaś drzwi i o mało co nie nadepnęłaś na fioletowe stokrotki, które leżały przed twoimi drzwiami.

Podniosłaś je i znalazłaś wśród nich karteczkę. Widniały na niej  słowa:

"Uśmiechnij się. Ten smutek nie pasuje do twej twarzy"

Po przeczytaniu, na twojej twarzy wykwitł delikatny uśmiech i poczułaś, że jesteś gotowa stawić czoła temu dniu. Poszłaś do szkoły nawet nie myśląc o tym, co stało się wczoraj.

- Hej, czujesz się lepiej? - obróciłaś się i zobaczyłaś Kikwanga, który przygryzał usta, patrząc na ciebie z niepokojem. Skinęłaś głową.

- Pewnie. I jeszcze ta miła osoba... - urwałaś, nie kończąc zdania. Zamrugał zdziwiony.

- Co za "miła osoba"? - zapytał. Chciał wiedzieć, czy spodobały Ci się kwiaty i czy domyśliłaś się, kim był darczyńca.

- Och, nieważne. Zapomniałam, co chciałam powiedzieć - postanowiłaś mu o tym nie mówić, bo Kikwang od zawsze był wobec ciebie nadopiekuńczy.

"Mógłby dopaść tego kogoś, kto zostawiał te wspaniałe wiadomości i... nie. Dobrze zrobiłam"
- pomyślałaś. Wtedy zauważyłaś Joona, który przechodził niedaleko was. Miał podbite oko. Nie uszło twojej uwadze, że drgnął niespokojnie, gdy zauważył Kikwanga.

- O Boże, ty mu to zrobiłeś? - szepnęłaś przejęta do Kikwanga. Uśmiechnął się nieśmiało.

- Mianhae, ____-ah. Trochę straciłem nad sobą panowanie, po tym, jak odprowadziłem cię do domu.

- W porządku - zmarszczyłaś delikatnie nos. - Tylko nie zrób tego znowu. Obiecasz mi to?

Skinął głową, zgadzając się.

- Na mały palec? - zapytałaś, wystawiając swój mały palec przed jego twarzą.

- Na mały palec - powiedział, ściskając twój palec swoim.

Poszliście do klasy.

~*~*~*~


W całej szkole rozbrzmiał dzwonek, sygnalizując przerwę obiadową. Poszłaś do swojej szafki, ale gdy już tam dotarłaś, coś na niej było.

Do twojej szafki przyklejona była fioletowa stokrotka. Widząc to, poczułaś się wyjątkowa. Dało Ci to nadzieję, że ktoś rzeczywiście cię kocha, okazując Ci to w ten sposób.

Znów znalazłaś przy kwiatku karteczkę.

"Wyglądasz piękne. Jak zawsze"

Otworzyłaś szafkę i zamierzałaś do niej włożyć kwiat, łącznie z kartką.

- Um, ____... - obróciłaś się, upuszczając kwiat i zobaczyłaś chłopaka stojącego przed tobą. To był Mir, jeden z przyjaciół Joona. Podniósł stokrotkę. Twoje oczy rozszerzyły się w szoku, gdy to zrobił.

"Czy to on może być tym tajemniczym wielbicielem?"
- pomyślałaś.

- Umówisz się ze mną?  - zamrugałaś zdziwiona. Chłopak odwrócił się, będąc pewien, że mu odmówisz.

- Czekaj. Skąd wiesz, że lubię stokrotki?

- Obserwowałem cię, chcąc się z tobą umówić... nawet wtedy, gdy jeszcze byłaś z Joonem - hyungiem...

- Och, pójdę z tobą na randkę - gdy tylko to powiedziałaś, na jego twarzy wykwitł ogromny uśmiech i machając Ci, odszedł.

- Co chciał? - Kikwang pojawił się za tobą.

- Idę na randkę z Mirem.

- Ale on jest przyjacielem Joona...

- Tak, ale to on zostawiał mi te kwiaty i pisał te liściki - uśmiechnęłaś się.

"ONA MYŚLI, ŻE TO MIR!" - krzyczał w myślach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz