sobota, 13 kwietnia 2013

"Kwiaty 4/4"

Przed wami ostatni part "Kwiatów". Jestem z siebie dumna, że skończyłam to tłumaczyć. :3 (Tak, wiem. Mam z czego xD). Przyjemnie się tłumaczyło, mam nadzieję, że czytać będzie jeszcze lepiej. Bu, zostawcie komentarz, jeśli przeczytaliście :3 Będzie mi niesłychanie miło i może zmotywuje mnie to do kolejnego tłumaczenia, bo ostatni tyle nauki, że jestem wypompowana. :c Ale nie przedłużam, tylko zapraszam do czytania!
Enjoy~

Gwiazda: Kikwang (B2ST)
Tytuł: Kwiaty
Oryginalny tytuł: Flowers
Autor: Admin Li
Link do oryginału: KLIK
Tłumaczka: Este
Korekta: Fuko

Całą noc nie mogłaś spać. Rozmowa z Mirem, kwiaty, ta wiadomość... myśli krążyły w twojej głowie nieustannie. Szczególnie ta wiadomość... Słowa w niej zawarte wydawały Ci się znajome. Jednak byłaś pewna, że nie pochodzą z żadnej z dram, które oglądałaś. To tak, jakbyś słyszała dokładnie te same słowa lub ktoś powiedział coś podobnego właśnie do ciebie.

Znów nastał poniedziałek, więc chcąc, nie chcąc musiałaś iść do szkoły. Kikwang zaczął się martwić, gdy zobaczył cię taką zmarkotniałą.

- Wszystko w porządku? - zapytał, wpatrując się w ciebie podejrzliwie.

- Tak... po prostu miałam dużo rzeczy na głowie.

- Na przykład?
- Cóż, ale obiecaj, że nie pobijesz Mira, dobrze?

- Obiecuję.

- Więc... wczoraj podziękowałam Mirowi za te wszystkie kwiaty i wiadomości, które mówiłam Ci, że mi zostawiał... ale powiedział, że to nie on. Ale to nie wszystko. Gdy poszliśmy do kina... przyłapałam go, gdy obściskiwał się z inną dziewczyną w damskiej toalecie! W dodatku ten uroczo-tajemniczy chłopak, który wcześniej dawał mi kwiaty i te kartki, znów mi je dał! Tym razem był to bukiet róż z tą wiadomością - powiedziałaś i podałaś przyjacielowi kartkę.

Zaczęło mu walić serce, gdy czytał wiadomość. Był niemal pewien, że mogłaś je usłyszeć.

"Boże, ona uważa, że jestem uroczy!"

- Więc, co myślisz? - zapytałaś.

- N-nie wiem co o tym myśleć...

Zamrugałaś, zdziwiona jego odpowiedzią. Myślałaś, że po tym jak mu powiesz, poleci prosto do twojego domu i ustawi wszędzie kamery, by tylko dorwać tego dziwaka. Spojrzałaś na jego twarz, myśląc, że może jego emocje choć trochę podpowiedzą Ci, co o tym myśli, ale nie zauważyłaś nic. Jego twarz była jak maska.

- Co sądzisz o tym chłopaku, ____?

- Uważam, że jest strasznie słodki... sposób, w jaki pisał te wiadomości... odzyskiwałam po nich nadzieję i chęci do życia.

- Naprawdę? Więc chciałabyś go spotkać?


- Pewnie, że chciałabym spotkać kogoś, kto sprawia, że w tych najgorszych chwilach czuję się lepiej.

Pokiwał głową, a jego twarz nadal nie wyrażała żadnych emocji. Jednak czuł w środku, że zaraz zwariuje.

"Boże, ona chce go poznać! Z-znaczy mnie! Nie wiem nawet jak pokazać jej, co czuję! A co, jeśli nie odwzajemni moich uczuć?!"
- myśli krążyły w jego głowie.

- Halo~, Ziemia do Kikwanga~! - krzyknęłaś, próbując jakoś zwrócić jego uwagę. Podskoczył, słysząc twój krzyk i uśmiechnął się z zakłopotaniem.

- Przepraszam.

Zachichotałaś i pociągnęłaś go w stronę klasy. Niespodziewanie, po tym, jak opowiedziałaś o wszystkim Kikwangowi, udało Ci się zepchnąć wydarzenia zeszłego dnia w kąt umysłu i skupić się na szkole.

Gdy tylko lekcja się skończyła, Kikwang wyszedł szybko ze szkoły, mówiąc, że ma coś do załatwienia. Zostałaś sama. Widziałaś Mira z Joonem i nie pomagało Ci to zapomnieć, a wręcz przeciwnie, przypominało o twoim beznadziejnym życiu miłosnym, co z kolei powodowało, że chodziłaś smutna i przygnębiona. W dodatku obaj byli z innymi dziewczynami, przez co poczułaś się jeszcze gorzej.

"Jak to jest, że nie mogę sobie  znaleźć właściwego faceta? Jedyny chłopak, którego naprawdę kocham nie odwzajemnia moich uczuć... Dla Kikwanga zawsze będę tylko przyjaciółką... On nawet nie wie, jak bardzo go kocham..." - westchnęłaś w myślach.

Gdy tylko rozbrzmiał ostatni dzwonek, spakowałaś się i wyszłaś z klasy. Poszłaś do swojej szafki, by zostawić w niej książki. Gdy ją otworzyłaś zobaczyłaś stokrotkę leżącą na twoich zeszytach. Twój puls momentalnie przyspieszył. Przygryzłaś dolną wargę i rozejrzałaś się dookoła w poszukiwaniu osoby, która zostawiła Ci kwiat. Ale niestety, nikogo w pobliżu nie było.

Westchnęłaś zrezygnowana i po zamknięciu szafki poszłaś na przystanek autobusowy. Podczas, gdy czekałaś na autobus, wpatrywałaś się w stokrotkę w swoich dłoniach.

"Kim jesteś?"

Z twoich rozmyślań wyrwał cię dźwięk silnika, gdy autobus podjechał na przystanek. Wsiadłaś do niego i usiadłaś z tyłu, opierając się o okno. Patrzyłaś tępo na rozmazane budynki i drzewa, które mijałaś po drodze. Gdy autobus zatrzymał się niedaleko twojego domu, wysiadłaś i spokojnym krokiem ruszyłaś w stronę swojego osiedla.

Stałaś już pod bramą na swoje podwórko, szukając kluczy, gdy przed tobą spadł papierowy samolot.

- "Otwórz mnie" - lekko skonfundowana podniosłaś go, odczytując ten napis. Rozwinęłaś papier, by zobaczyć kolejną wiadomość:

"Wiem, że kochasz stokrotki, więc ułożyłem z nich ścieżkę, którą powinnaś podążać ^_^"

Przechyliłaś głowę w prawo, będąc lekko zdezorientowana. Spojrzałaś znad notki, by rozejrzeć się, kto mógł podrzucić Ci tę kartkę, ale znów nikogo nie było w pobliżu. Jednak twoją uwagę przykuło coś małego i... fioletowego, leżące na chodniku.

Twoje oczy rozszerzyły się w szoku, gdy zobaczyłaś ścieżkę ułożoną z fioletowych stokrotek. Ruszyłaś ich śladem, zbierając każdy kwiatek, który zobaczyłaś. Po chwili zorientowałaś się, że jesteś niedaleko parku. Kojarzyłaś ten park. To tutaj po raz pierwszy poznałaś Kikwanga.

Szlak z kwiatów kończył się na placu zabaw. Uśmiechnęłaś się, przypominając sobie chwilę, gdy spotkałaś swoją pierwszą miłość, Kikwanga. Oczywiście on nie wiedział, że go kochasz. Zawsze ukrywałaś przed nim swoje uczucia. Wtedy bałaś się odrzucenia. Teraz jednak wyglądało na to, że on sam do ciebie przyszedł. Usiadłaś na huśtawce i uśmiechnęłaś się, wspominając wasze pierwsze spotkanie.

Ktoś stojąc za tobą odchrząknął, wyrywając cię ze słodkich wspomnień. Obróciłaś się, by zobaczyć Kikwanga. W ręku trzymał bukiet stokrotek w przeróżnych kolorach. Zamrugałaś ze zdziwienia, widząc go, a on uśmiechnął się nieśmiało.

- ___... Wiem, że powinienem Ci to powiedzieć zanim zaczęłaś się umawiać z Mirem... ale te wszystkie wiadomości i kwiaty były ode mnie...

- O-od ciebie?

Skinął głową.

- Przepraszam, że nic nie mówiłem... ale nie wiedziałem, jak powiedzieć Ci, że cię kocham...

- C-co powiedziałeś?

- Powiedziałem, że cię kocham... od zawsze. Od pierwszego dnia, gdy spotkaliśmy się na tym placu zabaw.

Spuścił wzrok, zawstydzony tym, że tak długo ukrywał swoje uczucia do ciebie. Uśmiechnęłaś się i przytuliłaś go. Zdziwiony na początku nie zareagował, ale już po chwili odwzajemnił uścisk.

- Też cię kocham, Kikwang... od naszego pierwszego spotkania. Ale zawsze bałam się Ci powiedzieć, bo nie wiedziałam, co czujesz.

- Powinienem był powiedzieć Ci wcześniej. Nie miałabyś wtedy do czynienia z tymi dup-

- Nie - przerwałaś mu. - To coś, czego musiałam doświadczyć, by znaleźć się w tym miejscu, by w końcu mieć odwagę przyznać się do swoich uczuć.

Uśmiechnął się i pocałował cię w czoło.

- Zostaniesz moją dziewczyną? Obiecuję, że nigdy nie będę oglądał się za innymi. Zawsze będę patrzył tylko na ciebie. Nigdy nie dam Ci powodu do płaczu, obiecuję.

Skinęłaś głową, splatając wasze palce.


THE END.

2 komentarze:

  1. To było piękne, a na końcu się tak rozczuliłam, że tylko mam w głowie jeden, śliczny obrazek.
    Czekam na kolejne tłumaczenia. ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czytam ! Bardzo podały mi się te scenariusze i z niecierpliwością czekałam na kolejne części. Tłumacz dalej, czekam ;)

    OdpowiedzUsuń