poniedziałek, 11 marca 2013

"20 pytań"



Witam was po raz pierwszy. Ja - w sensie Este. Poprzednie notki dodawała Fuko, która dba też o szatę graficzną naszego bloga - brawa dla niej. Mam nadzieję, że nasze tłumaczenia dostarczą wam wiele zabawy i miłych wrażeń! Ten scenariusz dodaję, jako swój pierwszy, bo... bo jest uroczy. W pewien sposób. Enjoy~

Gwiazda:
Zico (Block B)
Tytuł: 20 pytań
Oryginalny tytuł: 20 questions
Autor: Admin Kelc
Link do oryginału: KLIK
Tłumaczka:
Este
Korekta: Fuko

Zico nerwowo wpatrywał się w żółtą zatyczkę od czarnego długopisu, który trzymał w ręce. Zanim zupełnie stracił nerwy, szybko ją ściągnął i napisał na karteczce pytanie, składające się z czterech słów. Wrzucił ją do słoika z resztą kolorowych kawałków papierów i wszedł do salonu.

- Co tak długo? - zapytałaś, siadając ze skrzyżowanymi nogami na podłodze.
- Wybacz, mała zmiana planów - wzruszył ramionami, siadając naprzeciwko ciebie i umieścił słoik między wami.
- Co to? - zapytałaś, jedząc czipsy.
- Widziałem to kiedyś na internecie i myślę, że może być zabawne - powiedział Zico. - Na każdej z nich jest pytanie. To coś jak "20 pytań".
 
Skinęłaś przyjacielowi głową.

- Ale po co nam to? Przecież od lat jesteśmy przyjaciółmi.
- Nie wiem. Może dowiemy się o sobie czegoś nowego - powiedział, wpatrując się w żółtą karteczkę, będącą w słoiku.
- Okej - wzruszyłaś ramionami, kładąc się na brzuchu. - Są jakieś zasady?
- Jedyna zasada jest taka, że oboje odpowiadamy na pytanie. Jednak osoba, która pyta odpowiada jako druga - wytłumaczył.
- Okej. Ja pierwsza - uśmiechnęłaś się i wyjęłaś karteczkę ze słoika. - Jaki jest twój ulubiony kolor? - przeczytałaś.
- Czarny - odpowiedział.
- Dobra, to było oczywiste - zaśmiałaś się i wskazałaś na jego czarną koszulkę i dżinsy. - Mój to zielony. Ale ten jasny.
- Zauważyłem - skinął głową i wyciągnął karteczkę, unikając tej żółtej, tkwiącej w samym środku pojemnika. - Jaka byłaby twoja wymarzona randka?
- Hmm - zmarszczyłaś brwi i zmrużyłaś oczy w zastanowieniu. - Wiem, że to strasznie stereotypowe, ale myślę, że chciałabym wspólnie obejrzeć deszcz meteorytów. To nie zdarza się często i byłoby naprawdę urocze.

Zico stukał długopisem o udo, zastanawiając się nad swoją odpowiedzią.

- Myślę, że zabrałbym ją na karaoke - skinął głową. Zaśmiałaś się i pokręciłaś głową.
- Dlaczego nie jestem zaskoczona?

Kontynuowaliście grę. Przeszliście serię pytań typu "Jaki jest twój ulubiony film?", aż do "Jaki jest twój wymarzony typ?". Zico przez cały czas patrzył na niesławną żółtą karteczkę, zastanawiając się czy ją wyciągnąć, za każdym razem, gdy była jego kolej. Ale jednak rezygnował i za każdym razem wybierał inną. Mimo tego, że znaliście się od trzech lat, zgodnie z celem tej gry dowiadywaliście się o sobie czegoś nowego. Dowiedziałaś się, że Zico podobają się dziewczyny z wieloma kolczykami w uszach, natomiast on dowiedział się, że po skończeniu studiów chcesz zostać pisarką.

- Moja kolej? - zapytałaś Zico, po tym, jak odbyliście debatę na temat tego, który superbohater jest lepszy: Iron Man, czy Kapitan Ameryka. Skinął głową i patrzył, jak przeszukujesz dłonią dno słoika. Jego oczy rozszerzyły się, gdy zobaczył, że twoje palce natrafiły na żółtą karteczkę. Wyjęłaś ją ze słoika.
- Och, wow. Kto Ci się podoba? - przeczytałaś i spojrzałaś na chłopaka. I to właśnie było to pytanie, które napisał i które tak właściwie chciał Ci zadać. Ale, oczywiście, ty musiałaś je wybrać.

Zico wymruczał coś pod nosem.

- Co powiedziałeś? - zapytałaś i przybliżyłaś się do niego, chcąc lepiej słyszeć.
- Ty - wyznał cicho.
- Och - wyszeptałaś, wpatrując się w słoik.
- Twoja kolej by odpowiedzieć - wymruczał. - Oczywiście, jeśli chcesz...
- Ty - przygryzłaś dolną wargę. Zico wybałuszył oczy w szoku, a jego szczęka w tym momencie znajdowała się poniżej poziomu podłogi.
- Na-naprawdę? - wyjąkał. Skinęłaś głową i posłałaś mu nieśmiały uśmiech. - Nie kłamiesz? - zapytał.
- Nie, nie kłamię - odpowiedziałaś.
- Więc mówisz prawdę? - zapytał ponownie.
- Boże, tak! - wykrzyknęłaś, śmiejąc się.
- Wyszło lepiej, niż zaplanowałem - uśmiechnął się do siebie.
- Zaplanowałeś to? - uniosłaś brwi w zdziwieniu.
- No tak - potarł dłonią kark. - Nawet przygotowałem sobie przemowę, by cię przekonać, abyś polubiła mnie tak, jak ja ciebie.
- Cóż, myślę, że jej nie potrzebowałeś - zaśmiałaś się i objęłaś go za szyję.
- Chyba nie - odwzajemnił uśmiech.


3 komentarze:

  1. O! Przesłodko <3 Aż mi serduszko w pewnym momencie załomotało. Ale tak pozytywnie :D Mówiłam już że bardzo ładnie tłumaczycie? :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, mnie też się bardzo podobał. Sam pomysł na scenariusz jest ciekawy, coś nowego muszę przyznać. No i faktycznie, samo tłumaczenie fajnie wyszło. Z niecierpliwością czekam na więcej! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooooo sam scenariusz bardzo uroczy <3 Tłumaczenie też bardzo dobre ;D Idę czytać dalej ...

    OdpowiedzUsuń