niedziela, 17 marca 2013

"Taneczny duet"

Na początek trochę się pokajam, bo miało być gotowe na piątek, ale byłam tak zmęczona tym tygodniem, że po prostu mi się nie chciało. Jeszcze obie miałyśmy w sobotę występ i no cóż... tak wyszło. W sumie teraz jest sobota, ale zanim wszystko zedytuję, wstawię, dam poprawki i inne pierdółki to będzie już niedziela ^^"
W planach mamy wstawiać scenariusze we wtorki, czwartki, soboty i niedziele, ale to chyba od przyszłego tygodnia, bo teraz trochę zaburzyłam rytm xD Tak, zawsze biedna Este. Ale nie przedłużając tego wstępu, którego zapewne i tak nikt nie przeczyta, zapraszam was do przeczytania scenariusza, który jest mi bliski, bo uwielbiam tańczyć~~
Enjoy~~



Gwiazda: Lay (EXO)
Tytuł: Taneczny duet
Oryginalny tytuł: Dance Duet
Autor: Admin Li
Link do oryginału: KILK
Tłumaczka: Este
Korekta: Paulina~~ - ślicznie dziękujemy <3

Był tu. Jedyny chłopak, który przyprawiał cię o szybsze bicie serca. Sposób w jaki tańczył, płynność jego ruchów, której nikt w grupie nie potrafił naśladować. Yixing, lub Lay, jak go wszyscy nazywali, był prawdopodobnie najlepszym tancerzem w klasie. Prawie wszyscy uważali, że jesteś jedną z najlepszych tancerek w grupie, więc często cię komplementowali lub, gdy musieliście wybrać z grupy partnera, prosili o to ciebie lub Lay'a.

Dzisiaj przyjechałaś na zajęcia wcześniej i gdy weszłaś do sali Lay już tam był i rozgrzewał się do muzyki. Zawsze przychodził pierwszy.

- Omo~, przestraszyłaś mnie ____. Nie myślałem, że ktoś tu tak wcześnie przychodzi - powiedział, rumieniąc się.

O mój Boże, on zna moje imię - krzyczałaś w myślach.

Lay spodobał Ci się już na pierwszych zajęciach. Lubiłaś to, jaki był cichy, a jednocześnie ile emocji i słów przekazywał jego taniec.

Chłopak odchrząknął, przywracając cię tym samym do rzeczywistości.

-O-och, mianhae~ , ale akurat byłam w pobliżu coś komuś zanieść, a, że zeszło mi to krócej, niż myślałam, to zdecydowałam się przyjść wcześniej - uśmiechnęłaś się z zakłopotaniem. - Przepraszam, jeśli Ci przeszkodziłam. Tańcz dalej. Obiecuję, że nie będę Ci się naprzykrzać.

Zachichotał.

- Aniyo. Wiem, że jesteś jedną z najlepszych tancerzy w grupie. Chcesz też zatańczyć? - skinęłaś głową, odkładając swoją torbę na tyły sali i stanęłaś obok niego. Jednak niezbyt blisko, bo obawiałaś się, że gdybyś była choć trochę bliżej twoje serce by eksplodowało. Zresztą już teraz, będąc z nim sam na sam, o mało nie wyskoczyło Ci z piersi.

Ponownie włączył muzykę i zaczął tańczyć. Gdy piosenka się skończyła, dał Ci znak, że teraz twoja kolej. Strasznie się denerwowałaś tym, że masz od tak przed nim stanąć i zatańczyć, ale w końcu zdecydowałaś po prostu wczuć się w rytm. Uspokoiłaś się i po chwili dałaś się porwać muzyce.

Z uśmiechem obserwował uważnie każdy twój ruch. Od sposobu, w jaki twoje stopy sunęły po parkiecie, aż po szybki ruch rąk w powietrzu. Uśmiechnął się i postanowił do ciebie dołączyć. Nawet nie zauważyłaś, jak blisko siebie byliście, dopóki piosenka się nie skończyła. Twoja twarz była zaledwie kilka centymetrów od jego, gdy rozpocząć się kolejny utwór, wyrywając was oboje z oszołomienia. Oboje odwróciliście się zarumienieni. Jak na zawołanie do sali wszedł nauczyciel, a za nim pojawiła się grupka tancerzy. Trener rozpoczął zajęcia, a wszyscy uczniowie przepełnieni energią robili to, co kochają.

- Dobra, dzieciaki, postanowiłem was dzisiaj dobrać w pary. Do końca tygodnia będzie pracować nad układem, z którym wystąpicie w przyszły w piątek.

Podzielił wszystkich na dwuosobowe grupy i stało się to, czego się najbardziej obawiałaś. Twoim partnerem okazał się być facet, na którego widok twoje serce wariowało, Lay. Byłaś pewna, że kiedy tylko zostaniecie sami, by poćwiczyć, umrzesz na atak serca.

Oboje zgodziliście sie zostać po zajęciach, aby poćwiczyć choreografię w duecie. Nerwowo obserwowałaś zegarek, wiedząc, że zajęcia niedługo się skończą. Kiedy lekcja się skończyła, wszystkie motylki z twojego brzucha uleciały, zostawiając cię hiperwentylującą w jednym pomieszczeniu wraz z NIM.

- Dobra, możemy zaczynać? - skinęłaś głową, nie odzywając się, bo wiedziałaś, że jeśli tylko to zrobisz, twój głos się załamie, i do końca tygodnia będziesz zażenowana za każdym razem, gdy tylko go zobaczysz. 

Na początku nie mogliście się dogadać w sprawie piosenki, do której będziecie tańczyć, ale w końcu wybraliście jedną, w której oboje czuliście się swobodnie. Po chwili oboje żartowaliście i wygłupialiście się, gubiąc się w krokach, a ty nawet nie zwróciłaś uwagi na to, jak blisko siebie byliście. Po około czterdziestu próbach, wykonaliście ostatnią sekwencję kroków, kończąc w pozycji, w której byliście bardzo blisko siebie. Spojrzał Ci w oczy i pochylił się w twoją stronę.

O Boże, to się dzieje naprawdę - pomyślałaś, zamykając oczy.

I need you baby, baby, baby~

Zadzwonił twój telefon, zmuszając was do odsunięcia się od siebie. Podeszłaś do swojej torby i wyciągnęłaś go. Okazało się że to tylko twój głupi brat przypominał Ci, że jutro masz się spotkać z jego narzeczoną.
Odwróciłaś się, aby zobaczyć lekko zakłopotaną twarz Lay'a.

- Przepraszam za to...
- Nie, nie. Nie trzeba, jest okej. - Był wyraźnie rozczarowany tym, że twój telefon przeszkodził wam w chwili, na którą od dawna czekał.
- Dobra. Jest już późno i skoro mamy juz sporą część układu opanowaną... myślę, że wrócę już do domu - podniosłaś swoją torbę i ruszyłaś do drzwi.
- CZEKAJ! Odprowadzę cię do domu.
- Nie musisz tego robić~
- Jakim byłbym mężczyzną, gdybym pozwolił tak pięknej dziewczynie wracać tak późno do domu? - zanim zdążyłaś zaprotestować, że świetnie dasz sobie radę, złapał cię za rękę i pociągnął w stronę wyjścia z budynku. Wydęłaś policzki sfrustrowana tym, że ten cholernie pociągający chłopak nie daje Ci wyboru. Spojrzał na ciebie i szturchnął cię w policzek.

- Aigoo, jaka słodka~ - odwróciłaś się zakłopotana w reakcji na jego komplement. Chłopak zarumienił się, dopiero teraz zdając sobie sprawę, że powiedział to na głos.

Okay, Lay, możesz to zrobić... Od dwóch miesięcy widujesz sie z nią na zajęciach, po prostu jej to powiedz. To jest ten moment, na który czekałeś! W końcu jesteś z nią sam na sam - pomyślał.

Kontynuowaliście swój spacer ulicami Seulu, kierując się w stronę twojego domu. Odchrząknął, chcąc zwrócić na siebie twoją uwagę.

- ____ - powiedział. - Wiem, że to może wydawać się tak nagłe, ale naprawdę cię lubię. Od pierwszego dnia zajęć oczarował mnie zarówno twój wygląd jak i taniec. Nigdy nie zdobyłbym się na to, żeby do ciebie podejść i porozmawiać, więc cieszę sie, że wylądowaliśmy razem w parze.

Zamrugałaś, zastanawiając się, czy to co właśnie usłyszałaś to prawda, czy po prostu kolejny sen. Ale gdy spojrzałaś na jego twarz i zobaczyłaś, że przygryza dolną wargę, unikając twojego wzroku, zrozumiałaś, że mówił prawdę.

- Więc, co myślisz?
- Te-też cię lubię... już od pierwszych zajęć - zarumieniłaś się, zdając sobie sprawę, że oboje czuliście do siebie to samo już od dłuższego czasu.
- Naprawdę?! - skinęłaś głową, uśmiechając się. 
- Więc jeśli oboje czujemy do siebie to samo... - uśmiech nie schodził z jego twarzy. - Może dokończymy to, co zaczęliśmy wcześniej? - złapał cię za podbródek, podnosząc twoją twarz do góry i czule cię pocałował. Zrzuciłaś torbę z ramienia, owijając swoje ramiona wokół jego szyi i pozwalając, aby przyciągnął cię bliżej.

W myślach dziękowałaś waszemu trenerowi, że postanowił umieścić was w jednej grupie.

1 komentarz: